Chińskie platformy wypierają lokalnych sprzedawców
Jak informuje „Rzeczpospolita”, problem narasta od dwóch lat. Chińskie platformy e-commerce, takie jak Temu, AliExpress czy Shein, zdobywają ogromną przewagę na rynku – także w Polsce. Klienci chętnie korzystają z niskich cen i szerokiej oferty, a paczki wysyłane bezpośrednio z Azji coraz częściej trafiają pod drzwi polskich konsumentów. W tym czasie lokalne firmy tracą udziały w rynku, z trudem walcząc o przetrwanie.
Branża zwraca uwagę, że przewaga firm z Chin nie wynika jedynie z efektywności biznesowej, lecz z preferencyjnych warunków. Sprzedawcy azjatyccy nie muszą spełniać tak restrykcyjnych norm bezpieczeństwa, atestów czy przepisów środowiskowych. Ponadto nie ponoszą kosztów związanych z unijną polityką klimatyczną czy lokalnymi regulacjami.
Nierealne obietnice reform?
Jeszcze niedawno przedstawiciele polskiej prezydencji w Radzie UE zapowiadali, że zajmą się problemem. W planach było zniesienie progu 150 euro, poniżej którego przesyłki spoza Unii Europejskiej nie podlegają ocleniu. Mimo wielokrotnych deklaracji ze strony Komisji Europejskiej, zmiany nadal nie weszły w życie.
Tymczasem skala zjawiska robi wrażenie – według „Rzeczpospolitej”, tylko w 2024 roku do krajów UE trafiło 4,6 miliarda paczek o wartości poniżej 150 euro. W ciągu roku ich liczba się podwoiła, a przez dwa lata – potroiła.
„To nieuczciwa konkurencja”
Polscy przedsiębiorcy alarmują, że bez zmian w przepisach lokalne firmy nie są w stanie konkurować z gigantami z Azji. Różnice w kosztach działalności, obowiązkach regulacyjnych i systemie podatkowym sprawiają, że zagraniczni sprzedawcy zyskują nieproporcjonalne korzyści.
W planowanej reformie unii celnej Komisja Europejska deklaruje wprowadzenie obowiązkowego cła dla wszystkich przesyłek spoza UE – niezależnie od ich wartości. Na razie jednak konkretnego terminu wprowadzenia przepisów brak.