Iran grozi zamknięciem cieśniny
Irański parlament zatwierdził projekt ustawy o zamknięciu Cieśniny Ormuz, strategicznego punktu na mapie transportu surowców energetycznych. Ostateczna decyzja należy jednak do Najwyższej Rady Bezpieczeństwa Narodowego Iranu.
Cieśnina Ormuz to wąski przesmyk morski, przez który przepływa około 20% światowego zapotrzebowania na ropę naftową. Dziennie transportuje się tędy aż 18 milionów baryłek tego surowca. Zamknięcie cieśniny mogłoby doprowadzić do poważnych zakłóceń w dostawach ropy, a w konsekwencji do wzrostu cen paliw na całym świecie.
Esmail Kosari, członek Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej, zapowiedział, że zamknięcie cieśniny jest brane pod uwagę przez władze Iranu. Decyzja ma zostać podjęta, gdy zajdzie taka konieczność. Irańska agencja Mehr informowała w czwartek, że Teheran rozważa ten krok w związku z ostatnimi atakami Izraela.
Ceny idą w górę
Cytowana przez agencję Reutersa duńska firma Maersk, zajmująca się transportem kontenerowym, potwierdziła w niedzielę, że jej statki nadal płyną przez Cieśninę Ormuz.
- Będziemy stale monitorować ryzyko w regionie i w razie potrzeby będziemy gotowi podjąć działania operacyjne - oświadczył Maersk.
Według danych firmy analitycznej Clarksons Research, na które wcześniej w tym tygodniu powołał się dziennik "Financial Times", rosnące ryzyko związane z trwającymi od 13 czerwca atakami irańsko-izraelskimi spowodowało, że cena czarteru dużych tankowców przez Ormuz wzrosła ponad dwukrotnie. Dzienny koszt wyczarterowania statku przewożącego 2 mln baryłek ropy np. z Zatoki Perskiej do Chin wzrósł z ok. 20 tys. dol. na dwa dni przed atakiem Izraela na Iran do ponad 47,6 tys. dol. w środę.
