Miód

i

Autor: pixabay.com Miód

Kupując TEN MIÓD szkodzisz pszczołom i środowisku! Nie daj się zwieść sprzedawcom

2021-10-20 13:09

Handlarze zachwalają rzekome prozdrowotne właściwości tego miodu, choć nigdy nie zostały one naukowo potwierdzone. Tymczasem roślina, z której powstaje, ma bardzo negatywny wpływ na środowisko i pszczoły. Więcej na ten temat w naszym artykule.

Miód - ten produkt pracy pszczół nie bez powodu nazywamy "płynnym złotem". Cenimy nie tylko słodycz i zapach, ale też właściwości miodu, który właściwie od zawsze ma swoje miejsce wśród naturalnych medykamentów. Pszczelarze i smakosze mogą godzinami rozprawiać o różnicach między różnymi gatunkami miodu, a wysokie ceny za słoiczek są uzasadnione. Nic więc dziwnego, że każdy miód uważamy za coś zdrowego i smacznego. Niestety, jesteśmy w błędzie. Nie każdy rodzaj tego pszczelego wyrobu powinien się pojawiać na naszych stołach. Handlarze często oferują nam miód z pewnej powszechnie występującej w Polsce rośliny, zachwalając przy tym jego prozdrowotne działanie. Badania nie potwierdziły jednak jego zbawiennego wpływu na nasz organizm. Wiadomo za to bez wątpienia, że roślina, z której powstaje, szkodzi bioróżnorodności!

Pesto – prosty sos, który podbił świat

Miód nawłociowy - nie powinniśmy go kupować!

Wśród handlarzy i konsumentów krąży wiele mitów dotyczących miodu nawłociowego. W sieci bez trudu można znaleźć informacje mówiące o tym, jakoby miał pomagać w chorobach nerek, płuc i jamy ustnej. W artykule opublikowanym  przez serwis naukawpolsce.pap.pl czytamy jednak, że pozytywny wpływ miodu nawłociowego na nasze zdrowie nie został dotąd potwierdzony badaniami naukowymi. Nie ma więc żadnych dowodów na to, że jego spożywanie jest dla nas dobre. Pewne jest za to, że nawłoć to roślina inwazyjna, która szkodzi bioróżnorodności.

Charakterystyczna, kwitnąca na żółto późnym latem nawłoć, znana jest też pod nazwą "mimoza". Sprowadzono ją z Ameryki Północnej jako roślinę ozdobną, jednak szybko okazało się, że nawłoć błyskawicznie rozprzestrzenia się na całym terenie Polski, porastając nieużytki, łąki i pola. Co gorsza, roślina rośnie bardzo gęsto, co w znaczny sposób wpływa na spadek bioróżnorodności roślin rodzimych. Tam, gdzie rośnie nawłoć, rzadko spotkamy inne rośliny. To przekłada się zaś na stan lokalnej fauny. Na terenach opanowanych przez nawłoć, występuje mniej gatunków zwierząt, w tym - co najważniejsze - zapylaczy: m.in. dzikich pszczół czy bzygów, mających kluczowe znaczenie dla rolnictwa i sadownictwa.

Nawłoć szkodzi pszczołom

Nawłoć ma też negatywny wpływ na same pszczoły. Badania dowiodły, że owady karmione nektarem z tej rośliny mają obniżoną przeżywalność w porównaniu z tymi, które spożywały nektar wielokwiatowy. Tam, gdzie obficie rośnie nawłoć, pszczelarze będą wiec liczyć straty.

Szkodliwa moda na miód nawłociowy

Niestety przez brak wiedzy na temat nawłoci, miody z tej rośliny wciąż są popularne. Zdarza się nawet, że nie niektórzy nieuświadomieni pszczelarze sami sadzą nawłoć, pomimo zakazu - na uprawę roślin inwazyjnych od 2012 roku trzeba mieć specjalne pozwolenie. Jako konsumenci musimy wiec pamiętać o swoim wpływie na producentów. Jeśli przestaniemy kupować miód nawłociowy, spadnie jego podaż, a sama roślina zacznie być traktowana, jak intruz na naszym terenie. Skorzysta na tym natura, pszczoły oraz my sami.

Źródło: naukawpolsce.pap.pl