Zamknięte niebo nad Bliskim Wschodem
W odpowiedzi na atak Izraela na irańskie obiekty wojskowe i nuklearne – m.in. w Natanz i Parczin – swoje przestrzenie powietrzne zamknęły nie tylko oba zaangażowane kraje, ale także Irak i Jordania. W rezultacie wiele linii lotniczych musiało błyskawicznie przekierować loty, często kierując je do krajów Azji Środkowej lub na terytorium Arabii Saudyjskiej.
Nad wschodnim Irakiem przebiega jedna z najintensywniej wykorzystywanych tras powietrznych świata – łącząca Europę z państwami Zatoki Perskiej. Obecnie korytarz ten jest praktycznie wyłączony z użytku.
Przewoźnicy reagują: przekierowania, odwołania, zawieszenia
Etihad Airways, Turkish Airlines i Emirates kierują swoje maszyny m.in. do Baku i Stambułu. Flydubai zmienił kurs lotu z Belgradu do Erywania. Qatar Airways odwołały rejsy do Damaszku, a Air India zawróciła lub przekierowała samoloty lecące z Nowego Jorku, Vancouver, Chicago i Londynu.
Zarządcy lotnisk na Cyprze potwierdzili przyjęcie aż 32 lotów z regionu, które musiały awaryjnie lądować w Larnace lub Pafos. Pegasus zawiesił rejsy do Iranu aż do 19 czerwca, a do Iraku i Jordanii – do poniedziałku. AJet, kolejna turecka linia, odwołała wszystkie połączenia do regionu.
Europejskie linie rezygnują z lotów do Izraela
Węgierskie linie lotnicze Wizz Air zawiesiły do 20 czerwca wszystkie loty do i z Tel Awiwu oraz zmieniły trasy rejsów nad Bliskim Wschodem z powodu zamknięcia przestrzeni powietrznej w regionie. Decyzja zapadła po izraelskim ataku na irańskie cele wojskowe i nuklearne oraz zapowiedzianym przez Teheran odwecie. Ograniczenia wprowadziły również Iran, Irak i Jordania, a izraelskie lotnisko Ben Guriona zostało zamknięte. Przewoźnik zapewnia pasażerom możliwość zwrotu kosztów lub bezpłatnej zmiany rezerwacji. PLL LOT poinformował, że jego trasy do Azji omijają przestrzeń powietrzną Iranu i są realizowane zgodnie z planem. Sytuacja w regionie jest dynamiczna, a wiele linii lotniczych – w tym Lufthansa, Aerofłot i Qatar Airways – zawiesiło połączenia z Tel Awiwem oraz innymi miastami Bliskiego Wschodu.
Polski przewoźnik LOT potwierdził, że nie korzysta z irańskiej przestrzeni powietrznej w rejsach do Azji i realizuje je zgodnie z rozkładem. Połączenia do Tel Awiwu pozostają jednak zawieszone do 15 czerwca, a ewentualne wznowienie ma być „analizowane na bieżąco”.
Bezpieczeństwo ponad wszystko
Eksperci przypominają, że ryzyko przypadkowego zestrzelenia samolotu w strefach konfliktu jest realne. Od 2001 roku sześć maszyn cywilnych zostało zestrzelonych, a trzy kolejne cudem uniknęły tragedii. W 2014 roku nad wschodnią Ukrainą zginęło 298 osób w katastrofie lotu MH17 Malaysia Airlines, a w 2020 roku zestrzelono ukraiński samolot pasażerski nad Teheranem, zabijając 176 osób.
Według Eurocontrol, dziennie nad Bliskim Wschodem przelatywało około 1400 samolotów do i z Europy. Obecnie liczba ta dramatycznie spadła.
Niepewna przyszłość rejsów na Bliski Wschód
Sytuacja w regionie dynamicznie się zmienia. Iran grozi odwetem, a izraelskie wojsko przechwytuje drony poza swoją przestrzenią powietrzną. Przewoźnicy nie chcą ryzykować – zarówno bezpieczeństwa pasażerów, jak i strat finansowych.
Dopóki napięcie nie opadnie, podróże w rejonie będą ograniczone, a globalne lotnictwo nadal będzie odczuwać skutki konfliktu.