Pomoc w rozpoznaniu terenu
Jak przekazał rzecznik Prokuratury Krajowej prok. Przemysław Nowak, śledczy uznali, że Wołodymyr B. ułatwił bezpośrednim sprawcom popełnienie przestępstwa. Według ustaleń miał pomóc w rozpoznaniu terenu i przygotowaniu dalszych działań dotyczących planowanych aktów dywersji na linii kolejowej nr 7 w okolicach miejscowości Mika i Gołąb. Z materiału dowodowego wynika, że we wrześniu tego roku zawiózł Jewhenija I. w rejon przyszłych ataków. Dzięki temu podejrzany o bezpośredni udział w sabotażu mógł rozpoznać teren, wybrać miejsce podłożenia materiałów wybuchowych oraz ustalić lokalizację dla urządzenia rejestrującego obraz i zamontowania metalowego elementu na szynach.
Wołodymyr B. został zatrzymany 20 listopada przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego Policji. Dwa dni później prokurator mazowieckiego wydziału Prokuratury Krajowej przedstawił mu zarzut pomocnictwa Ołeksandrowi K. (39 lat) i Jewhenijowi I. (41 lat). Po przesłuchaniu w charakterze podejrzanego prokuratura nie informuje o jego postawie procesowej.
Atak dywersji na polskiej kolei
Do aktów dywersji doszło w weekend 15–16 listopada na trasie Warszawa–Dorohusk. W miejscowości Mika (pow. garwoliński, woj. mazowieckie) eksplozja ładunku wybuchowego zniszczyła tor kolejowy. W drugim incydencie, niedaleko stacji Gołąb w powiecie puławskim (woj. lubelskie), pociąg z 475 pasażerami musiał w niedzielę nagle hamować z powodu uszkodzonej linii kolejowej. Prokuratura podkreśla, że zakres zniszczeń i sposób działania mogły doprowadzić do katastrofy w ruchu lądowym.
W związku z wydarzeniami wszczęto śledztwo w sprawie aktów dywersji o charakterze terrorystycznym skierowanych przeciwko infrastrukturze kolejowej i popełnionych na rzecz obcego wywiadu. Swoje postępowanie podjęła także Państwowa Komisja Badania Wypadków Kolejowych.
Śledztwo i wątek międzynarodowy
Zarzuty dotyczące bezpośredniego dokonania dywersji usłyszeli wcześniej Ołeksandr K. i Jewhenij I. Prokuratura kwalifikuje ich czyny z trzech artykułów: szpiegostwa w postaci aktów sabotażu na rzecz obcego wywiadu, spowodowania zagrożenia katastrofą w ruchu lądowym oraz używania materiałów wybuchowych. Za taki zestaw zarzutów grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności. W środę białoruskiemu charge d’affaires przekazano notę z wnioskiem o wydanie obu mężczyzn.
Postępowanie prowadzi specjalny zespół powołany przez Prokuratora Generalnego, z udziałem prokuratorów z Mazowieckiego Wydziału PK oraz funkcjonariuszy ABW i CBŚP. Wcześniej w tym samym śledztwie zatrzymano cztery inne osoby: trzy zwolniono, a jednej postawiono zarzut ukrywania dokumentów. W jej sprawie prokurator wnioskował o tymczasowy areszt, ale sąd nie uwzględnił wniosku. Równolegle pojawia się wątek białoruski: tamtejsze MSZ podało, że Białoruś dołączyła do poszukiwań podejrzanych, potwierdzono ich wjazd na jej terytorium, a w przypadku ustalenia miejsca pobytu mają zostać zatrzymani, a prośba o przekazanie stronie polskiej rozpatrzona zgodnie z obowiązującą procedurą.
Zobacz także: Wypadek na budowie w woj. lubelskim