Skok na główkę na Paprocanach zakończył się tragicznie. Mężczyznę ratowali przypadkowi ludzie

Do tragicznego w skutkach wypadku doszło na kąpielisku Paprocany w Tychach. Młody mężczyzna skoczył na główkę z pomostu i już nie wypłynął. Ratowali go przypadkowi spacerowicze. Lądował śmigłowiec LPR

Wypadek na Paprocanach w Tychach

Do nieszczęśliwego wypadku doszło na terenie ośrodka wypoczynkowego Paprocany w Tychach. W niedzielę, 7 sierpnia po godzinie 16.30 młody mężczyzna skoczył na główkę do wody. Skok zakończył się dla niego tragicznie. Ma złamany kręgosłup.

Mężczyzna prawdopodobnie nie przeżyłby tego wypadku gdyby nie pomoc spacerowiczów i ratowników WOPR, którzy tego dnia nadzorowali wypoczynek na Paprocanach. 

- Z pomocą mężczyźnie pospieszyli świadkowie skoku oraz powiadomili oni dyżurujących na akwenie ratowników WOPR Tychy - informuje serwis 112Tychy.

Na miejsce wypadku wezwany został ZRM, załoga śmigłowca LPR - Ratownik 4 oraz patrol ogniwa wodnego Policji. Po zaopatrzeniu mężczyzny na pomoście został on przetransportowany na pobliskie boisko gdzie wylądował śmigłowiec LPR.

 - W wyniku niefortunnego skoku mężczyzna doznał paraliżu. Ogromne słowa uznania należą się osobom postronnym, które nie zawahały się ruszyć z pomocą - informuje 112Tychy.

Drogą lotniczą w ciężkim stanie mężczyzna został przetransportowany do szpitala w Sosnowcu.