Katowice proponują tzw. pakiet ochronny dla murckowskich buków

i

Autor: UM Katowice

Katowice

Radni przeciwko obywatelskiej uchwale ws. buków. Nawet ci, którzy dwa lata temu składali bliźniaczy projekt

W piątek 23 lutego podczas posiedzenia Komisji Klimatu radni pochylili się nad projektem uchwały obywatelskiej ws. ustanowienia 216 drzew w Lesie Murckowskim pomnikami przyrody. W urzędzie miasta tłumnie wstawili się mieszkańcy, zaangażowani w ochronę przyrody w Katowicach. Do domów wrócili niezadowoleni.

Komisja Klimatu debatowała nad obywatelskim projektem uchwały w sprawie buków

Główne założenia projektu przybliżył radnym Grzegorz Chwoła, społecznik z Katowic. - Uchwała uzyskała ogromne poparcie społeczne, w krótkim czasie udało się zebrać ponad 500 podpisów. Z tego też wynika, że drzewa są ogromną wartością dla mieszkańców Katowic i takiej samej postawy oczekują od radnych - zaznaczył na wstępie.

Następnie przypomniał, że projekt uchwały uzyskał poparcie RDOŚ i pozytywną opinię Lasów Państwowych. - Są tylko dwie skuteczne formy ochrony drzew: rezerwat przyrody i pomniki przyrody. Wszystkie inne formy, takie jak zespół przyrodniczo-krajobrazowy, użytek ekologiczny bądź drzewa biocenotyczne, nie chronią drzew przed wycinką - zaznaczył Chwoła.

Gabriel Tomczak, przewodniczący Rady Dzielnicy Murcki: - Co by się stało, gdyby Michał Adamczyk cztery lata temu nie poszedł na spacer do lasu i nie zauważył drzew oznaczonych do wycinki? Co by się stało, gdyby sprawa nie została nagłośniona przez społeczników? Tych drzew dziś by nie było, nie mielibyśmy powiększonego rezerwatu. To dzięki stronie społecznej mamy takie efekty, jak dziś.

Przypomniał też, że bliźniaczy projekt uchwały został złożony dwa lata temu przez klub radnych Koalicji Obywatelskiej. Wycofano go jednak spod głosowania, bo prezydent Marcin Krupa zaproponował w zamian utworzenie zespołu ds. gospodarki leśnej w Katowicach.

To zespół powinien taką uchwałę stworzyć, to powinny być efekty prac zespołu. Musimy pamiętać, że Lasy Państwowe prowadzą gospodarkę leśną w oparciu o Plan Urządzenia Lasu, który obowiązuje do 2029 roku. Pozostaje pytanie, jak będą chronione drzewa w zespole przyrodniczo-krajobrazowym, skoro PUL obowiązuje na tych obszarach? - zapytał Tomczak.

Grzegorz Mazurkiewicz, naczelnik wydziału kształtowania środowiska kategorycznie podkreślił, że wszystkie drzewa zaproponowane przez społeczników będą musiały zostać zbadane. Dodał przy tym, że zdecydowaną większość kosztów poniesie urząd.

Przypomniał też o odpowiedzialności prawno-cywilnej za pomniki przyrody. Jeśli więc gałąź spadnie na kogoś lub czyjąś własność, poszkodowany może się starać o odszkodowanie od miasta.

Nadleśnictwo deklaruje, że zachowa drzewa. Mieszkańcy nie dowierzają

Nadleśniczy Nadleśnictwa Katowice Stanisław Jeziorański na wstępie podziękował społecznikom za ciężką pracę włożoną w przygotowanie projektu uchwały. - W ustawie zapisano, że pomniki przyrody powinny być wyjątkowe. Jeśli mamy ich 200, to już się ta wyjątkowość traci. Musimy znaleźć kompromis. Ja ze swojej strony obiecuję, że drzewa wytypowane przez stronę społeczną będą chronione - zadeklarował.

Na to Grażyna Szczurkowska ze stowarzyszenia Mieszkańcy dla Katowic odpowiedziała, że nie ma żadnej prawnej gwarancji, że drzewa zostaną zachowane. Odniosła się przy tym do propozycji wiceprezydenta Jarosława Makowskiego, by pozostawić buki jako drzewa biocenotyczne.

Nie ma żadnych sankcji za wycięcie takich drzew, w przeciwieństwie do pomników przyrody. Teraz nadleśniczy Jeziorański obiecuje, że nie zostaną wycięte. Ale nie wiadomo, kto przyjdzie po nim, co się będzie działo w Lasach Państwowych - podkreśliła Szczurkowska. 

Z jej stanowiskiem zgodził się prof. Jerzy Parusel: - Pod względem ochrony przyrody bezkonkurencyjna jest uchwała. Mamy bardzo wiele przykładów, gdzie drzewa biocenotyczne są wycinane przez Nadleśnictwo Katowice. Podkreślam przy tym, że to mieszkańcy przygotowali uchwałę i oczekują od władz miasta ochrony przyrody.

Następie głos zabrał wiceprezydent Jarosław Makowski. Przytoczył przykład pomnika przyrody w Białce Tatrzańskiej, który został wycięty i nikt nie poniósł za to konsekwencji.

Chcę przypomnieć, że nie ma ochrony przez złymi ludźmi. Dlatego musimy współpracować, by razem chronić starodrzew w Lesie Murckowskim. Zmieniła się władza w Polsce, dzisiaj mamy nowy początek w relacjach z Lasami Państwowymi. Dlatego ja się cieszę, że w mieście, gdzie mamy 42 procent lasów, będziemy mieć partnera po stronie nadleśnictwa. Spotkałem się kilka dni temu z Robertem Pabianem, nowym Regionalnym Dyrektorem Lasów Państwowych w Katowicach i widzę dobrą wolę. Podkreślam, że ważna jest determinacja i zaangażowanie, ale również współpraca - powiedział wiceprezydent Makowski.

Mieszkańcy Katowic nie mają zaufania do Lasów Państwowych

Następnie głos zabrał Gabriel Tomczak, nawiązując do ostatniej konferencji prasowej w sprawie buków, na którą nie została zaproszona strona społeczna.

Ja mam tylko żal do Lasów Państwowych. Pan prezydent mówi, że to nowy rozdział. A ja pytam - dlaczego państwo nas nie zaprosili do tych rozmów? Siedzimy przy jednym stole w zespole prezydenta, od lat walczymy o te drzewa, to nie jest nowa sprawa. Jeśli mamy usiąść do okrągłego stołu razem, to dlaczego nie jesteśmy zapraszani? - pytał Tomczak.

Dyskusję podsumowała Monika Sekuła, mieszkanka Zawodzia, mówiąc wprost, że mieszkańcy nie mają zaufania do Lasów Państwowych. - To się nie wzięło znikąd. To, co się działo w lasach w ostatnich latach sprawiło, że katowiczanie wam nie ufają. Mówicie jedno, a robicie drugie - stwierdziła.

Zgodziła się z nią Beata Bala, radna Koalicji Obywatelskiej i przewodnicząca Komisji Klimatu. Przy czym podkreśliła, że to już przeszłość. W podobnym tonie wypowiedział się Maciej Biskupski, radny Forum Samorządowego i przewodniczący rady miasta.

Ostatnie lata sprawiły, że nasza dyskusja wygląda, jakbyśmy byli po przeciwnych stronach. Jednak polityka się zmieniła i nie wiem, czy dziś na sali jest ktoś, kto chce te drzewa wyciąć. Ale ponieważ nie ma zaufania do Lasów Państwowych, to jest oczekiwanie, żeby kwestię ochrony drzew w Lesie Murckowskim przerzucić na samorząd. A to nie jest nasze zadanie - stwierdził Biskupski.

Grażyna Szczurkowska zaprzeczyła, jakoby społecznicy byli w konflikcie z Lasami Państwowymi. Podkreśliła, że nadleśnictwo wydało pozytywną opinię w sprawie projektu uchwały. - Katowice bronią się przed kosztami uchwalenia pomników przyrody, a są pod tym względem na szarym końcu w Polsce. Więcej pomników ma nawet Gorzów Wielkopolski - dodała. 

Finalnie projekt uchwały ws. ustanowienia 216 drzew pomnikami przyrody uzyskał negatywną opinię Komisji Klimatu. Za inicjatywą nie zagłosował żaden radny, wstrzymał się Piotr Pietrasz z PiS. Przeciwko zagłosowali Beata Bala, Łukasz Borkowski i Patryk Białas z klubu Koalicji Obywatelskiej oraz Maciej Biskupski, Krzysztof Kraus i Dawid Kamiński z klubu radnych Forum Samorządowego i Marcina Krupy. Nieobecny był Adam Skowron.

Słowem przypomnienia, dwa lata temu radny Łukasz Borkowski pomagał w przygotowaniu bliźniaczej uchwały dotyczącej ustanowienia 227 drzew w Lesie Murckowskim pomnikami przyrody. Projekt złożył w radzie miasta Jarosław Makowski, ówczesny przewodniczący klubu radnych Koalicji Obywatelskiej. Jednak uchwała nigdy nie trafiła pod głosowanie, bowiem społecznicy przystali na propozycję prezydenta Krupy, by stworzyć zespół zajmujący się kompleksowo ochroną drzew w mieście.