Tychy współczesne

i

Autor: Agata Olejarczyk

Tychy

Abecadło z pieca spadło i nadało nazwy osiedlom w Tychach. To nie jest bajka

Przyjezdnych często dziwi, że w Tychach nie ma rynku takiego jak w Bytomiu, Pszczynie czy Gliwicach. Jeszcze większe zaskoczenie wywołuje fakt, że tyskie osiedla są nazwane literami alfabetu. Choć brzmi to tak, jakby przy planie zagospodarowania przestrzennego komuś z pieca spadło abecadło, to w tym szaleństwie była prosta i logiczna metoda.

Historia Tychów jako miasta jest stosunkowo krótka. Wszystko zaczęło się w 1949 roku, kiedy opracowany został plan regionalny Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego. W jego ramach wytypowano miejsca, gdzie mogłyby powstać całkiem nowe miasta, odciążając centralną, silnie zurbanizowaną część aglomeracji. Padło między innymi na Tychy.

Ale poza aspektem praktycznym, ważny był też aspekt propagandowy. Mianowicie: Tychy miały służyć jako wzór idealnego socjalistycznego miasta, podobnie jak Nowa Huta, budowana wówczas pod Krakowem. Zielonym światłem dla górnośląskiej inwestycji była uchwała Prezydium Rządu z 4 października 1950 roku. Niecałe trzy miesiące później Tychy uzyskały prawa miejskie. Tak rozpoczął się wielki projekt, który trwał przez kolejne dekady.

Jak powstawały Tychy - zdjęcia archiwalne. Zbiory Muzeum Miejskiego w Tychach: 

Dlaczego tyskie osiedla są nazwane literami alfabetu? 

No dobrze, ale skąd się wziął pomysł nazywania osiedli literami alfabetu? Jak przyznaje dr Patryk Oczko, kierownik Działu Urbanistyki, Architektury i Sztuk Wizualnych w Muzeum Miejskim w Tychach, była to kwestia czysto praktyczna. 

Oznaczanie osiedli kolejnymi literami alfabetu było proste w sytuacji, gdy architekci musieli niemalże od podstaw zaprojektować sporej wielkości miasto - mówi dr Oczko.

Projektantem pierwszego tyskiego osiedla był Tadeusz Teodorowicz-Todorowski. Nazwano je literą A. W 1953 roku rozpoczęła się budowa osiedla B, dwa lata później wystartowały prace nad osiedlem C. Dziś w Tychach istnieje ponad 20 osiedli, wyczerpując niemal cały, rodzimy alfabet (nie licząc polskich znaków).

Ale - jak przypomina dr Oczko - pomysł ten nie jest wyjątkowy. Podobny system przyjęli projektanci Nowej Huty. Pierwsze osiedla, które tam powstały, także zostały nazwane literami alfabetu.

Tyskie osiedla mają żeńskie imiona

Kolejna ciekawostka: do osiedlowych liter przypisane są żeńskie imiona. A więc osiedle A to Anna, osiedle S to Stella, osiedle H to Honorata i tak dalej, i tak dalej.... Skąd wziął się ten pomysł?

Na początku lat 70. za pośrednictwem czasopisma „Echo” ogłoszono konkurs na nazwy osiedli. Wśród wielu różnorodnych propozycji pojawiły się imiona żeńskie. W tym samym czasopiśmie, w 1980 roku, podano kolejne literki alfabetu i przypisane do nich imiona. Ale warto zaznaczyć, że tak naprawdę te nazwy nigdy nie zostały usankcjonowane prawnie. Istnieją raczej w języku potocznym i nie wszystkie się dobrze przyjęły. Najczęściej można było usłyszeć o Karolinie czy Magdalenie - mówi dr Patryk Oczko.

Co więcej, tyski system literowy utrzymano również na osiedlowych ulicach. Przykładowo: na osiedlu B są ulice Bocheńskiego, Biblioteczna i Batorego, a na osiedlu U znajdziemy ulice Ustronną, Ujejskiego i Uczniowską. Wyjątków od zasady jest mało.

Do dzisiaj ta zasada została w dużej mierze utrzymana, mimo przemian politycznych i związanych z nimi zmian w nazewnictwie ulic. Czasami te nowe nazwy są dalekie od pierwotnych, ale pierwsza litera prawie zawsze się zgadza - podkreśla dr Patryk Oczko z Muzeum Miejskiego w Tychach.

W Tychach nie ma centrum miasta 

Przyjezdnych może dziwić, że w Tychach - w przeciwieństwie do wielu śląskich i zagłębiowskich miast - nie ma rynku. Ba, nie ma żadnej centralnej przestrzeni okołomiejskiej. Całość miasta ma jednak charakter bardzo uporządkowany.

Główni projektanci Kazimierz Wejchert i Hanna Adamczewska-Wejchert wytyczyli dwie główne osie nowego miasta. Oś wschód-zachód stanowi linia kolejowa, natomiast w kierunku północ-południe wyznaczono tzw. oś zieloną. Biegnie ona od Parku Północnego, poprzez Park Miejski do terenów leśnych przylegających do Jeziora Paprocańskiego. Tam, gdzie osie się przecinały, miał powstać główny dworzec kolejowy, a obok rozległe centrum handlowo-usługowe. Jednak finalnie udało się zrealizować tylko pierwszą fazę inwestycji i do dziś pozostały tam puste przestrzenie. Obecnie władze miasta planują budowę nowego centrum miasta w miejscu, które wyznaczyli Wejchertowie. Ale powstanie ono według nowej koncepcji urbanistycznej z uwzględnieniem tak istotnych elementów, jak na przykład wspomniana wcześniej oś zielona. Nowe centrum podążać musi za współczesnymi potrzebami mieszkańców - mówi dr Patryk Oczko.

Za to w kilku miejscach w Tychach spotkamy mniejsze lub większe place. Projektanci nowego miasta starali się, by na osiedlach powstawały centralne przestrzenie. Na osiedlu "A" taką funkcję pełnił plac św. Anny, a na osiedlu "B" - plac Baczyńskiego (dawniej Bieruta). Z kolei na południu kompleksowo rozwiązano kwestię osiedla K, gdzie również zaplanowano mały "ryneczek" z pawilonami handlowo-usługowymi.

Tychy współczesne. Reportaż Tatiany Wołek i zdjęcia osiedla U: