Lil Yase nie żyje. Smutne informacje obiegły wszystkie media o śmierci 25-letni rapera z zagranicy. Lil Yase zginął w tragicznych okolicznościach z piatku na sobotę w Kalifornii. Zagraniczne media podaja, że artysta po raz ostatni był widziany w studiu nagraniowym w okolicy San Francisco - dokładniej w Marin County. Wieczorem opuścił swoje ulubione miejsce i niestety po dwóch godzinach od jego wyjścia, obiegła smutna informacja o jego śmierci. Ciało zagranicznego rapera zostało znalezione w East Bay, w odległości godzinnej jazdy samochodem od studia z którego wyszedł. Jak podają jego znajomi, Lil Yase nie miał wrogów. O tragicznej śmierci rapera, poinformowała jego wytwórnia Highway 420 Productions, która nie podała konkretnej przyczyny zgonu. Nieoficjalnie wiadomo jednak, że Lil Yase padł ofiarą zabójstwa. Policja wciąż gromadzi dowody w tej sprawie. Do tej pory nie aresztowano żadnej osoby, podejrzanej o zabójstwo rapera.
Lil Yase - kim był?
Lil Yase, to tak naprawdę Mark Antonyyo Alexander. Artysta urodził się w 1995 roku, a zmarł pod koniec listopada 2020 roku. Wychował się w dzielnicy Sunnydate w San Francisco.Będąc nastolatkiem zaczął fascynować się muzyką i co ciekawe nie tylko występował, ale nawet ją tworzył. Rozgłos zdobył w 2015 roku swoim pierwszym kawałkiem Get In It. Potem zaczął tworzyć kolejne hity, których słuchał prawie cały świat. Mowa o No Diss, What You Mean, Yeah Yeah czy też Demon. Jego pierwszy album Sorry for the Heat ujrzał światło dzienne w 2019 roku, natomiast jego najnowsza płyta Kobe, ukazała się w tym roku.
Polecany artykuł: