Jakub Józef Orliński od lat uchodzi za jedno z największych objawień operowych. Artysta urodzony w Warszawie w 1990 roku najpierw kształcił się na Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina, a następnie rozwijał talent w nowojorskiej Juilliard School.
Od tamtej pory zrobił błyskawiczną karierę – śpiewał w Metropolitan Opera, Operze Paryskiej czy w londyńskim Royal Opera House. Zasłynął interpretacjami barokowych dzieł, które przyciągają zarówno koneserów, jak i zupełnie nową publiczność.
Artysta z nieoczywistą pasją
Nie byłoby Orlińskiego, gdyby nie jego unikatowe połączenie klasyki z… breakdance’em. To właśnie ta mieszanka – powaga operowej sceny i energia ulicznego tańca – sprawiła, że świat o nim usłyszał. Nie bez powodu pojawia się w sesjach dla Vogue’a, na ceremoniach otwarcia wielkich wydarzeń sportowych czy w kampaniach globalnych marek. Teraz do listy tych sukcesów dopisał kolejne – został ambasadorem Rolexa.
Rolex docenia wyjątkowych twórców
Marka poinformowała o nowym ambasadorze w mediach społecznościowych, witając Orlińskiego w ramach Perpetual Arts Initiative. Obok niego do grona dołączyli także libańska architektka Lina Ghotmeh i francuski skrzypek Renaud Capuçon. To pokazuje, że Rolex nie ogranicza się wyłącznie do sportu – od lat wspiera artystów i osobowości, które wnoszą coś trwałego do kultury.
Do tej pory jedyną reprezentantką Polski w Rolex Family była Iga Świątek, która w 2021 roku podpisała kontrakt z marką. Teraz dołączył do niej Orliński, a fakt, że znalazł się w tak wyjątkowym gronie, tylko podkreśla, jaką pozycję zdobył na międzynarodowej scenie.
Więcej niż marka
Rolex to dla wielu nie tylko luksusowy czasomierz, ale również znak jakości, niezawodności i pasji. Dołączenie do rodziny ambasadorów tej marki oznacza, że artysta nie tylko odniósł sukces, ale też stał się inspiracją dla innych. W przypadku Orlińskiego trudno o lepszy dowód, że klasyka może być świeża, żywa i atrakcyjna nawet w świecie zdominowanym przez nowoczesną kulturę pop.