Aniela Woźniakowska, znana szerzej jako Lil Masti, po raz kolejny udowadnia, że lubi działać na przekór. Tym razem nie chodzi jednak o kolejne show czy medialną prowokację, a o fundację o nazwie "Dzieci są z nami”. Jej celem ma być, jak twierdzi sama celebrytka, "tworzenie bezpieczniejszego i bardziej wspierającego środowiska dla dzieci”, ale w praktyce oznacza to promocję udostępniania zdjęć i nagrań dzieci w internecie.
Co więcej, fundacja chce "stawiać czoła ruchom, które chcą wyeliminować wizerunek dzieci z sieci". Lil Masti przekonuje, że nie istnieją twarde dowody naukowe na to, że tzw. sharenting, czyli publiczne dzielenie się życiem dziecka w sieci, ma negatywny wpływ na rozwój młodego człowieka. Tyle tylko, że badacze i organizacje dziecięce są zupełnie innego zdania. Internauci i eksperci natychmiast zareagowali. Pojawiły się głosy o braku odpowiedzialności i promowaniu niebezpiecznych praktyk. Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę przypomniała, że dzieci nie mają wpływu na to, co trafia do sieci, ale mogą ponosić tego konsekwencje przez całe życie. W kontekście tej medialnej burzy szybko wkroczyła instytucja, która z urzędu stoi na straży dobra dzieci.
Zobacz też: Lil Masti z poruszającym wyznaniem o przeszłości. "Jestem DDA"
Fundacja Lil Masti - Rzeczniczka Praw Dziecka
Na kontrowersyjny ruch Lil Masti błyskawicznie zareagowała Rzeczniczka Praw Dziecka, Monika Horna-Cieślak. W swoim oficjalnym stanowisku podkreśliła, że inicjatywa celebrytki budzi poważny niepokój. Nie tylko ze względu na treść deklarowanych celów fundacji, ale przede wszystkim przez ryzyko, jakie niesie za sobą popularyzowanie sharentingu.
Z niepokojem obserwuję ostatnie doniesienia o popularyzacji sharentingu, czyli upublicznianiu treści z udziałem dzieci. Działania te są sprzeczne z aktualnym stanem wiedzy o bezpieczeństwie dzieci w środowisku cyfrowym oraz z kierunkami działań instytucji publicznych. W związku z powyższym chciałabym przypomnieć, że wizerunek każdego człowieka, a więc również dziecka, jest dobrem osobistym i danymi osobowymi, które w przypadku dzieci należy szczególnie chronić – zaznaczyła rzeczniczka prasowa RPD, Paulina Nowosielska.
W przekazanym komunikacie przypomniano, że dzieci nie są w stanie samodzielnie zdecydować, czy chcą być obecne w internecie, a ich wizerunek może zostać wykorzystany w niekontrolowany sposób.
W oświadczeniu przytoczono również wyniki badań przeprowadzonych w 2024 roku, według których aż 74% nastolatków uznało publikowanie zdjęć i filmów przedstawiających kogoś bez jego zgody za jedno z najbardziej szkodliwych zjawisk w sieci. To wystarczający sygnał alarmowy, by podejść do tematu ze znacznie większą ostrożnością niż proponuje to Lil Masti.
Rzeczniczka poinformowała, że w odpowiedzi na działania celebrytki wystosowano szereg pism do kluczowych instytucji, w tym do Ministerstwa Pracy, Rodziny i Polityki Społecznej, Ministerstwa Cyfryzacji, a także Prezydenta m.st. Warszawy. Analizowane są też dalsze kroki prawne, które mają zapewnić dzieciom należytą ochronę przed internetową ekspozycją.