Mundurowi pomagają wyławiać martwe małże w Lublinie. Nie będzie badań zwierząt

2022-08-18 12:55

Żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej i strażacy Państwowej Straży Pożarnej ruszyli z pomocą pracownikom Wód Polskich w Lublinie. W Zalewie Zemborzyckim padło już półtorej tony małży. Choć wiadomo, że raczej nie jest to zanieczyszczenie chemiczne i znane są wyniki analiz wody, na razie nie będzie badań samych zwierząt.

Woda codziennie wyrzuca na brzeg setki martwych bezkręgowców. Mięczaków jest już tak dużo, że potrzebna była pomoc. Najgorzej jest w południowej części zbiornika, od strony lasu Dąbrowa. Wojewoda lubelski skierował terytorialsów i strażaków.

- Akcja zaczęła się dzisiaj. Zaangażowane siły to łódź saperska ze sternikiem i żołnierze, którzy bezpośrednio będą wyławiać małże. Całością zarządza Komenda Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie - słyszymy w strukturach WOT.

Zjawisko obserwujemy od końca lipca. Pierwsze zgłoszenie Wody Polskie przyjęły na początku sierpnia. Wysyp był w długi weekend. - W trzy dni zebraliśmy 500 kg małży. Do tej pory ponad półtorej tony - mówi nam Jarosław Kowalczyk, rzecznik Wód Polskich w Lublinie.

- Wyciągamy je albo z wody, albo z brzegu. Dobrą informacją jest to, że wyławianych zwierząt jest coraz mniej. Nie poszerza się też obszar śnięcia - zaznacza.

Naturalne przyczyny śmierci małży? Nadal nie są znane dokładne powody zjawiska. Najnowsze analizy pokazują, że woda jest mocno zanieczyszczona, pełna sinic i glonów. Nic nie wskazuje na infekcje chemiczne.

- Nic nie zostało wpuszczone. Prawdopodobną przyczyną jest ich naturalna śmiertelność. Przy udziale niekorzystnych, aktualnych warunków w zbiorniku - tłumaczy Kowalczyk.

- To wysoka temperatura. Podniesiona wartość tlenu i zanieczyszczenie - mówił nam Grzegorz Uliński, kierownik wydziału inspekcji WIOŚ w Lublinie.

Co z analizami samych małży pytamy? Będzie, jeśli potwierdzi się skażenie wody. - Na razie nie są potrzebne. Badamy warunki w siedlisku małży, a wszystkie czynniki są w normach. Badania wody wykonywane są od początku sierpnia. Niemniej, monitorujemy zbiorniki - twierdzi Kowalczyk.

To pierwsza taka sytuacja w historii lubelskiego zbiornika. Na początku lipca do podobnego zdarzenia doszło w Zalewie w Nieliszu w powiecie zamojskim. Kąpielisko zamknięto. Lubelskie służby w sprawie sytuacji nad Zalewem Zemborzyckim są w kontakcie z ministerstwem środowiska i Polskim Związkiem Wędkarskim.