To, że mamy wrażenie, że osoby nad nami upuszczają jakieś przedmioty albo rzucają piłką, brzmi sensownie, dopóki nie jesteśmy tymi, którzy zajmują najwyższe mieszkanie w bloku. Co ciekawe, w takiej sytuacji odgłosy bynajmniej nie ustają, a przecież nie ma żadnego człowieka, który mógłby ponosić za nie odpowiedzialność. Możemy też uspokoić wszystkich przerażonych ewentualnymi zjawiskami nadprzyrodzonymi – to nie jest sprawka duchów dawnych mieszkańców i mieszkanek ani nawet objaw pecha. Wina za hałasowanie leży po stronie… samego budynku.
Odgłosy w bloku – skąd pochodzą?
Wspólny mianownik wszystkich, którzy słyszą odgłos dziwnej metalowej kulki, jest jeden – mieszkają w blokach z wielkiej żelbetowej płyty. W nowszym budownictwie „hałaśliwi sąsiedzi” są nieobecni. Dlaczego? Ze względu na elementy użyte do wykonania PRL-owskich budowli – użyto w nich betonu wzmocnionego stalowymi prętami zbrojeniowymi albo pojedynczym elementem stalowym (tzw. wkładka stalowa). Kiedy jest cieplej, pręty rozciągają się i wykrzywiają, co powoduje charakterystyczne i dobrze nam znane odgłosy, które można porównać do spadającej metalowej kulki. Z kolei w chłodniejsze dni elementy wracają do pierwotnego stanu, fundując nam dźwięk przypominający piłkę toczącą się po podłodze u sąsiadów i sąsiadek z góry.
Zobacz zdjęcia: Ptasia rodzina znów razem! Bobasy Wrotki i Czarta powróciły do gniazda!