Do kradzieży busa z firmowego parkingu w Łukowie doszło w nocy z poniedziałku na wtorek. Dyżurny łukowskiej policji otrzymał zgłoszenie, z którego wynikało, że złodzieje nie mogli uciec daleko, ponieważ w baku auta było niewiele paliwa.
We wstępnych ustaleń policji wynikało, że złodzieje wykorzystali fakt pozostawienia przez właściciela kluczyków w stacyjce i postanowili przywłaszczyć sobie auto. Funkcjonariusze założyli, że za kradzieżą może stać były pracownik firmy. Podczas sprawdzania okolicznych dróg, kilka kilometrów od firmy, kryminalni zauważyli w przydrożnych zaroślach skradzione auto.
W jego wnętrzu smacznie spali dwaj mężczyźni. Jednym z nich okazał się były pracowni firmy – 49-latek z Łukowa. Wraz z nim w aucie znajdował się jego 36-letni kolega. Panowie przez pół nocy opijali udaną kradzież samochodu i nad ranem zmożeni snem i procentami zasnęli w aucie. Błogi sen przerwali policjanci.
Mężczyźni usłyszeli już zarzut kradzieży, a dodatkowo starszy z nich odpowie również za złamanie dożywotniego zakazu prowadzenia pojazdów.
