Christina Grimmie zginęła z rąk psychofana. Kevin Loibl już od kilku lat miał obsesję na punkcie piosenkarki. Na światło dzienne wychodzi coraz więcej faktów na temat zabójcy Christiny Grimmie!
Christina Grimmie zmarła 11 czerwca 2016 po tym, jak psychofan, Kevin Loibl, strzelił jej w głowę po koncercie w Orlando. Okazuje się, że młody mężczyzna od kilku lat miał obsesję na punkcie piosenkarki. Współpracownicy zabójcy Christiny Grimmie twierdzą, że ten w pracy non stop słuchał piosenek artystki. Miał też silne postanowienie, że w przyszłości zostanie jej mężem. W tym celu obsesyjnie zmieniał swój wygląd. Poddał się operacji wszczepienia implantów włosów, a także laserową korekcję oka. Loibl przeszedł także na weganizm, by stracić na wadze.
Koledzy z pracy Loibla nabijali się z niego i mówili, że nigdy nie uda mu się jej zdobyć, bo dziewczyna miała chłopaka - spotykała się ze swoim producentem. To prawdopodobnie wtedy rozżalony i zazdrosny psychofan postanowił zabić ją, a potem siebie.
Kevin Loibl opowiadał ponoć kolegom, że był a marcu na koncercie Christiny Grimmie i poznał ją osobiście. Utrzymywał także, że grał z nią w gry online. Osoby z otoczenia zmarłej piosenkarki nie potwierdzają jego słów, utrzymując, że artystka nie miała nigdy wcześniej kontaktu z Loiblem.