Wzruszający gest pierwszej żony Stanisława Soyki. Pożegnała go bez słów

2025-08-23 13:13

Niespodziewana śmierć Stanisława Soyki, jednego z gigantów polskiej sceny muzycznej, pogrążyła świat artystyczny w żałobie. Zmarł 21 sierpnia 2025 roku, tuż przed planowanym występem na Top of the Top Sopot Festival 2025. W mediach społecznościowych fani i artyści pożegnali muzyka. Wśród licznych wspomnień i kondolencji uwagę zwraca wpis jego pierwszej żony.

Wzruszający gest poierwszej żony Stanisława Soyki. Pożegnała go bez słów

i

Autor: AKPA

Stanisław Soyka był nie tylko wybitnym wokalistą, instrumentalistą i kompozytorem. Był ikoną, artystą o niezwykłej wrażliwości i charyzmie, który potrafił połączyć jazz z folkiem, poezję ze śpiewem, tworząc muzykę bliską sercom Polaków. Jego nagłe odejście wstrząsnęło fanami i branżą muzyczną. choć wiemy, że mierzył się cukrzycą typu II, oficjalna przyczyna śmierci wciąż nie została ujawniona, co dodatkowo podsyca emocje. Zaledwie kilka tygodni wcześniej muzyk gościł w programie "Imponderabilia" Karola Paciorka, gdzie otwarcie mówił o swoim podejściu do życia i śmierci.

Nie chcę powiedzieć, że ja myślę o śmierci cały czas, ale owszem, stosuję się do tej zasady od lat i jakiś ułamek sekundy dzień w dzień o śmierci jest. To jest ułamek sekundy. (...) Nie wiem, czy będę przygotowany na, to kiedy już przyjdzie pora, ale wiem, że człowiek chce żyć.

- te słowa wypowiedziane z charakterystycznym dla niego spokojem.

Stanisław Soyka zmarł. Jaka była przyczyna śmierci legendarnego artysty?

Życie prywatne i miłosne zawirowania

Choć w ostatnich latach Stanisław Soyka cieszył się stabilizacją u boku drugiej żony, Ewy Żmijewskiej-Sojki, jego życie uczuciowe dalekie było od sielanki. To pierwsza miłość, która w jego biografii zajęła szczególne miejsce, wiodła przez drogę pełną pasji, ale też dramatycznych wyborów. Z Iwoną Suwarą, skrzypaczką i absolwentką Akademii Muzycznej, poznali się jeszcze na studiach. Ich miłość rozkwitła szybko, czego owocem był pośpieszny ślub i czwórka synów. Iwona, utalentowana artystka, poświęciła karierę, by opiekować się dziećmi, podczas gdy Soyka wznosił się na szczyty popularności.

Wszystko zmieniło się w 1991 roku, gdy podczas imprezy w Krakowie Soyka poznał aktorkę Grażynę Trelę. Jak sam przyznał w wywiadzie dla „Twojego Stylu”:

Oddałem serce Pani z Krakowa.

Ta miłość była dla niego tak inspirująca, że poświęcił jej cały album „Radical Graża”, na którym znalazła się przejmująca ballada „Fa na na na”. Jednak związek, który rozpalał jego duszę, okazał się burzliwy i bolesny. Trwał zaledwie sześć lat, ale jego konsekwencje odczuła cała rodzina.

Ta miłość spowodowała niewyobrażalne turbulencje w moim życiu rodzinnym. Odszedłem od żony i synów. Ale dzięki temu dostałem bolesną naukę. Po tym związku wiem: nie ma miłości bez dialogu

- wyznał po latach w „Gali”, wskazując na bolesne lekcje, które odebrał.

Po rozstaniu z Grażyną Trelą artysta w końcu odnalazł spokój. Jego drugie małżeństwo z Ewą Żmijewską-Sojką było dla niego ostoją.

Dziesięć lat temu z nieba spadła Ewa. Osoba wyjątkowa i doskonała, człowiek dialogu. Dama z krwi i kości

- mówił o niej w 2009 roku.

To właśnie ona wniosła do jego życia równowagę i harmonię po latach pełnych emocjonalnych zawirowań.

Wzruszające pożegnanie pierwszej żony

Tym bardziej poruszający wydaje się post pierwszej żony artysty, która w ostatnich latach żyła z dala od blasku fleszy. Iwona Suwara, w symbolicznym geście pożegnała go na swoim profilu na Facebooku. Opublikowała czarno-białe zdjęcie młodego Soyki, świeczkę i czarne serduszko. Bez słów, bez opisów, tylko ten jeden, jednoznaczny symbol.