Viki Gabor

i

Autor: AKPA Viki Gabor poważnie chorowała, jako dziecko

Gwiazdy

Wyszło na jaw, na co chorowała Viki Gabor. To cud, że dzisiaj śpiewa

Viki Gabor, jako dziecko zmagała się z poważną chorobą. Rodzice dzielnie walczyli o to, aby córka była w pewni sprawna. Dopiero teraz, przy okazji filmu dokumentalnego na temat życia piosenkarki, wyszło na jaw z czym walczyła od urodzenia.

Viki Gabor zyskała ogromną popularność już jako 12-letnia dziewczynka. Jest laureatką programu "The Voice Kids", a także międzynarodowego konkursu "Eurowizja Junior". Viki zyskała spore grono wiernych fanów, dla których tworzy nowe kawałki i koncertuje w całej Polsce. Mimo młodego wieku doczekała się już filmu dokumentalnego opowiadającego o jej drodze do sukcesu. W pierwszym odcinku mogliśmy dowiedzieć się, że piosenkarka zmagała się z poważną chorobą.

Gdyby świat o tym wiedział, gdy miała 11 lat, może byliby bardziej przychylni. To nieprawdopodobne, że człowiek może dostać drugą szansę, jestem pewien, że muzyka jest paliwem dla duszy Viki - powiedział Baron z grupy Afromental.

Viki Gabor szczerze o hejcie: „Na Insta lecą GRUBO”. Dlaczego odpowiada?

Rodzice Viki Gabor byli załamani diagnozą

Viki Gabor przyszła na świat w Hamburgu. W tamtejszym szpitalu lekarze uznali, że dziewczynka urodziła się niesłysząca, ponieważ nie reagowała na żadne bodźce.

Kiedy Viki przyszła na świat okazało się, że nie będzie słyszeć, taką diagnozę dostaliśmy od lekarzy w Hamburgu [to właśnie w tym mieście w Niemczech urodziła się Viki]. Nie ukrywam, że to był dla mnie cios, ponieważ całe moje życie też było muzyką. Viki nie reagowała na żadne bodźce słuchowe, nie było żadnej reakcji słuchowej. Diagnoza lekarzy mówiła nam po prostu, że mamy głuche dziecko - powiedziała w dokumencie mama Viki, Ewelina Gabor.

To był wielki cios dla rodziców Viki, ale postanowili walczyć o jej zdrowie. Wrócili do Polski i skonsultowali się z lekarzami, którzy odnaleźli przyczynę zaburzeń. Okazało się, że w uszach znajduje się wydzielina ropna, która może dostać się nawet do mózgu.

Podjęliśmy walkę. Postanowiliśmy sobie, że pojedziemy wszędzie, gdzie się da, żeby zawalczyć o słuch Viki. Wróciliśmy do Polski, lekarze w Polsce wpadli na to, że to może być jakiś stan zapalny, może być wydzielina. Po prostu te uszy były zalane ropą, była obawa, że ta ropa może się dostać do mózgu. Vika przeszła zabieg, później długa rehabilitacja, antybiotyki, zastrzyki - oznajmiła Ewelina Gabor.

Rodzice Viki przez kilka lat walczyli o słuch córki. Każda, nawet drobna infekcja miała negatywny wpływ na postęp w leczeniu, jednak nie poddawali się. Od małego puszczali jej również muzykę, aby miała kontakt z różnego rodzaju dźwiękami. W wieku trzech lat, Viki odzyskała pełną sprawność słuchową.