Są niewątpliwie jednym z najbardziej podziwianych i szanowanych zespołów naszych czasów. Wydali dziesięć albumów , z których każdy przyniósł niezapomniane hity – zarówno dla wielbicieli mocnego hardcorowego grania jak i rockowych ballad. Ich koncerty są zawsze niezwykłym, niezapomnianym przeżyciem. Chodząca legenda – jednym słowem Metallica. Powracają z nowym materiałem – płytą pt. St. Anger . Już w najbliższy weekend, wyłącznie w Radiu ESKA, posłuchaj jak James Hetfield opowiada o nowej płycie, zmianach w zespole i muzyce Metalliki. Rok temu na rynku muzycznym pojawił się wreszcie długo oczekiwany nowy, pierwszy od czasu Reload studyjny album Metalliki pt. St. Anger. Płyta zawiera 11 premierowych piosenek, z których jak mówi James Hetfield, wokalista grupy, Metallica jest bardzo zadowolona....
To dla nas chwila wielkiej dumy. Po dwóch latach pracy nad tak przepełnionym emocjami materiałem, miło jest móc wreszcie podzielić się nim z innymi ludźmi. Miejmy nadzieję, że im się spodoba. Myślę, że muzyka, którą tym razem nagraliśmy sama odnajdzie tych ludzi, którzy jej naprawdę teraz potrzebują.
Album St. Anger przypomina pierwsze płyty Metalliki – Kill’em All czy Master of Puppets. Członkowie zespołu zaprzeczają jednak jakoby miał to być celowy zabieg odzyskania fanów, którzy odeszli od Metallicy po nieco mniej ostrych płytach S&M i Garage Inc.
Prawdę mówiąc większość rzeczy, jakie tworzy Metallica powstaje w sposób nieświadomy. Po prostu same do nas przychodzą. Dużo ludzi nas pyta, czy poprzez ostry nowy materiał chcemy odzyskać fanów, którzy się od nas po ostatnich płytach odwrócili. Ale naprawdę nie usiłowaliśmy niczego takiego osiągnąć. Taką muzykę w tej chwili gramy. Myślę zresztą, że ostrzejszy styl grania oznacza, że jesteśmy teraz szczęśliwi. Materiał jest szybki, agresywny i pełen życia.
Być może nowy album rzeczywiście przypomina początki Metaliki, ale właśnie taki jest w tej chwili nas zespół. To cos jak odrodzenie. Nie tylko mamy nowego basistę, ale odnaleźliśmy także nową nić porozumienia pomiędzy sobą.
Odrodzenie Metalliki słychać bez wątpienia na płycie St. Anger. To jedenaście pełnych energii kawałków, które niewątpliwie zadowolą najbardziej wymagających fanów Metalliki. A już 31 maja na Stadionie Śląskim w Chorzowie będziemy mogli usłyszeć wszystkie największe hity legendarnej Metalliki na żywo.
St. Anger, to najnowszy studyjny album Metalliki, na który fani grupy musieli czekać aż 6 lat. Jak twierdzi James- wokalista zespołu, płyta jest dla nich szczególnie ważna, gdyż jej nagranie okupione było wieloma problemami, a każdy z członków grupy dojrzał, wydoroślał i na nowo przemyślał swoje miejsce w Metallice....
Role poszczególnych członków zespołu specjalnie się nie zmieniły, ale zmieniliśmy ogólną politykę grupy na dużo bardziej otwartą i elastyczną. Nie ma już sztywnych działów, przypisanych arbitralnie każdemu z nas. Ja przykładowo przyznaję, że do tej pory dużo poczucia własnej wartości czerpałem z tego, że byłem autorem tekstów i osobą, która proponowała wstępne riffy. Nie chciałem dzielić się tym zadaniem z nikim innych. Twardo broniłem swojego terytorium. Wszystko to jednak wynikało ze strachu. Lęku- że mogę stać się niepotrzebny, albo , ze ktoś wpadnie na lepszy pomysł niż ja. Chciałem koniecznie pozostać – tym jedynym wielkim autorem tekstów, szekspirem metalu (śmiech). Długo z zadowoleniem nosiłem ciężar tych obowiązków na swoich barkach, ale w końcu, szczególnie podczas pracy nad „Load” i „Reload” okazało się, że staje się to zbyt trudne. Prośba o pomoc nie przyszła mi więc łatwo, ale kiedy się wreszcie na nią zdobyłem okazało się, że to wspaniały pomysł. Teraz w tekstach pomagają mi też Kirk, Lars i Bob i wygląda na to, że równie dobrze pracuje mi się korzystając z pomysłów innych. Zbieram te wszystkie małe iskierki, aż utworzą wielki silny płomień. Stanowimy jedną wielką siłę twórczą. To świetna zabawa.
Podobno nowy sposób pracy i odrodzone więzi przyjaźni pomiędzy muzykami Metalliki słychać na St. Anger... Mam nadzieję, że to słychać. Ja sam z pewnością je czuję. Pracując nad tą płytą przeżyliśmy wiele magicznych chwil. Nigdy w życiu nie byłoby to możliwie gdybyśmy pracowali po staremu. Nie zwykliśmy nawet pracować wspólnie w jednym pokoju. Każdy proponował swoją kasetę z piosenkami, a ja i Lars przesłuchiwaliśmy je i składaliśmy utwory do kupy. Teraz również Kirk i Bob mają swój spory udział. W ten sposób jest naprawdę dużo lepiej. Wreszcie pracujemy jak prawdziwy zespół.
Nowy rewelacyjny materiał Metalliki, jak i największe hity legendarnej grupy będzie można usłyszeć już w najbliższy poniedziałek 31 maja na Stadionie Śląskim w Chorzowie.
W przypadku takiego zespołu legendy jak Metallica, fanów można z pewnością liczyć w milionach. Widać to szczególnie na żywiołowych koncertach grupy. Już w najbliższy poniedziałek 31 maja polscy fani grupy szaleć będą na koncercie na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Nic dziwnego, że muzycy grupy odczuwają na sobie wielką odpowiedzialność. Oczywiście największa spoczywa na liderze i autorze tekstów Jamesie Hetfieldzie...
Zaczyna to do mnie powoli dochodzić. Kiedyś nie chciałem przyznać się do tej odpowiedzialności. Ludzie napominali mnie, że musze pamiętać o wszystkich słuchaczach, którzy czekają na moje przesłanie, a ja nie chciałem o tym w ogóle słyszeć. Bałem się, że przyznanie się do takiego obowiązku względem fanów, zmieni mój sposób pisania. Teraz jednak, im dłużej o tym myślę, tym bardziej dostrzegam jak wspaniałą możliwość dał mi los, aby wyrażać swoje uczucia i łączyć się z ludźmi. W przeszłości sama myśl, że mógłbym się zbliżyć do ludzi była dla mnie wręcz niemożliwa do zniesienia.
Teksty Metallicy były zawsze mocne i pełne emocji. Podobnie jest i tym razem...
Przy okazji poprzednich albumów, nie chciałem słuchać pozytywnych opinii ludzi. Negatywne oceny dawały nam za to swoistą energię. Kiedy usłyszeliśmy gdzieś, że nasza muzyka jest do niczego, popychało nas to do dalszej pracy nad sobą. To perfekcjonizm pchał nas do przodu. Teraz jednak coraz częściej oglądam się wstecz i lubię słuchać, kiedy ludzie opowiadają jak nasza muzyka pomagała im przetrwać najcięższe momenty – kłopoty w szkole, skończoną miłość itp. Sam zachowywałem się dokładnie identycznie. W najcięższych chwilach – muzyka była moim najlepszym przyjacielem. Miło jest usłyszeć, że ktoś podziela te uczucia. Myślę, że przesłanie płyty „St. Anger” jest głębokie i odkrywcze. Jest tam też wiele wrażliwości. Pokazuję, że sam nie jestem niewzruszonym pomnikiem. Mam swoje uczucia jak każdy i łatwo można mnie zranić. Jestem w końcu człowiekiem, więc teksty na płycie są bardzo ludzkie.
Coś w tym musi być, skoro od dwudziestu lat z tekstami Metallicy utożsamiają się miliony fanów na całym świecie. Być może teraz, gdy James docenił i uznał unikalną możliwość oddziaływania na uczucia i myśli swoich słuchaczy, kolejne krążki Metallicy będą charakteryzowały się jeszcze trafniejszymi przesłaniami.
Metallica ma już na swoim koncie jedenaście albumów, z których każdy okazał się dużym sukcesem na całym świecie. Może dlatego, muzycy zespołu są nieustannie oceniani a ich nowy materiał porównywany z poprzednimi pomysłami. I tak co i raz pojawiają się głosy, jakoby grupa to traciła, to zyskiwała nowych fanów. Jak zdradził James, wokalista zespołu, te zestawienia niespecjalnie obchodzą członków Metalliki...
Już jakiś czas temu zrozumieliśmy, że nie jesteśmy w stanie kontrolować swoich fanów. Nie mamy wpływu na to, co o nas myślą i czy podoba im się nasza nowa muzyka. To raczej zmartwienie wytwórni płytowych. Jesteśmy przede wszystkim muzykami. Lubimy i chcemy grać, to co sprawia, że się dobrze czujemy. Muzykę, która pochodzi z naszych serc.
Możliwość tworzenia bardzo osobistej i pełnej emocji muzyki oraz prezentowania jej ludziom jest według Jamesa wielkim wyróżnieniem losu. Nic dziwnego, że koncerty Metallicy należą do największych i najbardziej spektakularnych produkcji na świecie, o czym będziemy mogli się przekonać już 31 maja w Chorzowie….
Otrzymaliśmy od życia wiele wspaniałych darów. Chociażby możliwość siedzenia z gitarą i tworzenia nowej muzyki, dawanie ujścia swoim emocjom, to jak niekontrolowany strumień świadomości. Ta możliwość sama w sobie jest już dla mnie wystarczającym wyróżnieniem, żeby być za nią wdzięcznym do końca życia. Jeśli dodatkowo nasza muzyka wpływa na kogoś kto ją słucha, jeśli kogoś porusza – to dar staje się jeszcze bardziej wartościowy. Mogę wypowiadać się poprzez swoją muzykę. Nie muszę utożsamiać się z żadnym pokoleniem, czy grupą ludzi. Mówię sam za siebie. Jeśli ktoś identyfikuje się z moim przekazem, to czuję się naprawdę wspaniale. Myślę sobie – „WOW, ludzie mnie słyszą i co więcej znajdują się jacyś podobni do mnie”. A to przecież zawsze była nie lada obawa – myślałem – jestem taki wyjątkowy, taki dziwny.
Co do wyjątkowości zespołu Metallica, nikt nie ma chyba wątpliwości. To chyba właśnie przez nią, ludzie tak bardzo garną się do muzyki zespołu i chętnie utożsamiają z jej tekstami.
Najnowszy – jedenasty już album zespołu Metallica, nosi tytuł St. Anger, czyli „święty gniew” i jest pełen agresywnego, pełnego energii, mocnego materiału. Członkowie zespołu podkreślają, że nagranie najnowszej płyty było formą wewnętrznego uleczenia po osobistych i zespołowych problemach, jakie musieli przezwyciężyć przez ostatnie trzy lata, a gniew może być bardzo oczyszczającym uczuciem...
Gniew jest bez wątpienia często kojarzony z przemocą, bo tak się zazwyczaj przejawia. Ale wyłącznie wtedy, gdy ludzie źle go ukierunkowują. Myślę, że żadna emocja nie jest do końca dobra, albo zła. Interesującym jest jak bardzo działa na nas miłość. Sprawia, że czujemy się tak bardzo, bardzo dobrze, mimo, że nie wiemy jak bardzo jest prawdziwa czy głęboka. Nigdy nie wiemy też do czego możemy posunąć się w gniewie. Uważam więc, że gniew nie jest ani dobry, ani zły. Ważne jest tylko jak się go spożytkuje.
W nawiązaniu do tytułowego uczucia, pozostaje też okładka płyty Metalliki, na której widnieje zaciśnięta czerwona pięść, przytrzymywana skręconym sznurem...
Chcieliśmy umieścić na naszej okładce coś symbolicznego, jako że nie ma tam nazwy zespołu. Szukaliśmy czegoś, co by dobrze odzwierciedlało gniew. Sam tytuł płyty, wydawał się niewystarczający. W końcu zdecydowaliśmy się na zaciśniętą pięść, którą coś mocno wstrzymuje. Pięść chce coś zrobić, ale skutecznie powstrzymuje ją sznur. Może on reprezentować jakąś siłę wyższą, moralność, coś co pozwala kontrolować gniew, ale go nie gasi. Poza tym, okłada jest charakterystyczna i szybko przyciąga wzrok, a przecież o to również chodziło (śmiech).
Okładka i tytuł płyty niewątpliwie pasują do muzyki, jaką można na niej znaleźć. St. Anger to jedenaście, mocny energetycznych kawałków, które przypominają pierwsze krążki Metalliki i z pewnością zadowolą jej najbardziej hardcorowych fanów. Tym bardziej, że przy okazji najnowszego krążka Metallica wystąpi w Polsce z największą tegoroczną produkcją koncertową w naszym kraju – już 31 maja w Chorzowie.
Tytuł najnowszej płyty Metalliki nosi tytuł St. Anger, czyli „święty gniew”, co bardzo dobrze odzwierciedla ostry charakter muzyki jaką można znaleźć na krążku. James, wokalista zespołu i główny autor tekstów grupy podkreśla jednak, że w tym wypadku gniew zdecydowanie nie był negatywnym uczuciem, ale wręcz przeciwnie – oczyszczającą emocją, która pozwoliła muzykom przezwyciężyć nękające Metallikę problemy... Afera z Napsterem, odejście Jasona, moja terapia odwykowa i wszystkie nasze wspólne przemyślenia dotyczącego tego czemu i czy w ogóle chcemy jeszcze razem grać – to wszystko odzwierciedla album „St. Anger”. Nasze zmagania, lęki, problemy. Ostatnie lata były jak przedzieranie się przez ogień- wyszliśmy z tej próby silniejsi. Postawiliśmy czoła naszym słabościom i pokonaliśmy je, zamiast nieustannie, bezczynnie się w nich pogrążać i obchodzić dookoła sedno sprawy.
W owych zmaganiach dobroczynne okazało się właśnie oczyszczające uczucie gniewu...
Przez całe życie miałem do czynienia z gniewem. Nawet jako dziecko, chociaż mój dom rodzinny nie był najlepszym miejscem do otwartego wyrażania uczuć. Próby pokazywania gniewu zazwyczaj spotykały się z ostrą karą. Próbowałem zdusić go w sobie od czasu gdy skończyłem siedemnaście lat, aż do zeszłego roku. W rezultacie mój gniew zaczął działać przeciwko mnie – pozwalałem mu popychać mnie do złych czynów. Wiecie wszystkie te dziecinne zachowania, kiedy zupełnie wariujesz - musisz coś rozwalić, kopnąć, złamać. Teraz zaczynam coraz lepiej rozumieć tą skomplikowaną emocję. Przestaję się bać gniewu. Uczę się, że można go używać w dużo bardziej pozytywny sposób.
Takiej właśnie gniewnej, lecz pozytywnej energii pełna jest najnowsza płyta Metalliki St. Anger. Słuchając nowego materiału legendarnej grupy nie sposób oprzeć się wrażeniu, że zbliżające się koncerty Metalliki, będą gwarantowały niesamowite i niepowtarzalne przeżycia. Cieszy nas to tym bardziej, że już w najbliższy poniedziałek na Stadionie Śląskim w Chorzowie polscy fani formacji będą mogli przekonać się o tym na własnej skórze.
Weekend z Metallicą
Są niewątpliwie jednym z najbardziej podziwianych i szanowanych zespołów naszych czasów. Wydali dziesięć albumów, z których każdy przyniósł niezapomniane hity – zarówno dla wielbicieli mocnego hardcorowego grania jak i rockowych ballad. Ich koncerty są zawsze niezwykłym, niezapomnianym przeżyciem, o czym będziemy mogli się przekonać już 31 maja na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Chodząca legenda – jednym słowem Metallica. Powracają z nowym materiałem – płytą pt. St. Anger . Już w najbliższy weekend, wyłącznie w Radiu ESKA, posłuchaj jak James Hetfield opowiada o najnowszej płycie, zmianach w zespole i muzyce Metalliki.