Meghan Markle, książę Harry i Archie mają za sobą pierwszą oficjalną podróż. We wrześniu cała trójka poleciała do Kapsztadu, gdzie Meghan i Harry spotkali się z mieszkańcami i tamtejszymi działaczami. W jednym z oficjalnych spotkań uczestniczył też Achie - rodzice zabrali malucha na spotkanie z przywódcą tamtejszego kościoła, a zdjęcia chłopca w uroczym, błękitnym wdzianku.
Sam pomysł zabrania w podróż do Afryki pięciomiesięcznego Archiego wywołał w mediach kontrowersje. Przeciwnicy Meghan Markle zastanawiali się, jak maluch zniesie lot, jednak już na zdjęciach były widać, że jest w świetnej kondycji. W znacznie gorszym nastroju byłby książę Harry, gdyby zostawił syna w Londynie!
Książę Harry a Afryka
Autorka książki o księciu Harrym Angela Levin nie ma wątpliwości, że to on stoi za pomysłem lotu Archiego do Afryki. Kontynent ten jest dla wnuka królowej Elżbiety II od lat wyjątkowo ważny.
Myślę, że chciał szerzej pokazać, jaka jest Afryka. Chciał też przedstawić Archiego Afryce, co jest niesamowicie słodkie. Myślę, że on kocha Afrykę. On absolutnie kocha Afrykę. Mówił mi, że kocha ziemię, kocha ludzi, kocha przyrodę. Czuje się tam jak w domu i myślę, że wychodzi ze swojej kuli dla złotej rybki, a prasa nie jest tak ostra, jak tutaj. Czuje się tam bardzo, bardzo dobrze.
- stwierdziła autorka.
Warto przypomnieć, że właśnie w Afryce książę Harry oświadczył się Meghan Markle.