Sztafetowe długi

2006-11-21 11:18

Od Olimpiady w Atenach minął wkrótce dwa lata, ale do dzisiaj przysłowiową czkawką odbija się ona uczestnikom Sztafety Olimpijskiej Palmiry - Ateny, która wyruszyła z Ostrowa. Kilka dni temu Jerzy Kryjom, wiceprzewodniczący komitetu organizacyjnego sztafety, poinformwał pisemnie jej uczestników, że każdy z nich ma wpłacić 150 złotych w celu uregulowania zaległości finansowych.

Od Olimpiady w Atenach minął wkrótce dwa lata, ale do dzisiaj przysłowiową czkawką odbija się ona uczestnikom Sztafety Olimpijskiej Palmiry - Ateny, która wyruszyła z Ostrowa. Kilka dni temu Jerzy Kryjom, wiceprzewodniczący komitetu organizacyjnego sztafety, poinformwał pisemnie jej uczestników, że każdy z nich ma wpłacić 150 złotych w celu uregulowania zaległości finansowych. Problem w tym, że sami organziatorzy do dzisiaj nie rozliczyli się z pieniędzy, jakie zebrali na wyjazd do Aten. A zebrali sporo- pisze o tym dzisiaj "Gazeta Ostrowska". Problemy sztafety pojawiły się zanim wybiegła do Aten. Do dzisiaj wielu z jej uczestników źle wspomina organizację, jak i przebieg sztafety. Organizatorzy zebrali na ten cel sporo funduszy, ale pieniędzy zabrakło już podczas trwania biegu. Po powrocie okazało się, że prócz wspomnień, po sztafecie został spory dług, do dzisiaj nie uregulowany. Organizatorzy tłumaczą się nieuczciwością sponsorów, którzy wycofali się w ostatniej chwili z akcji i żałują, że wcześniej nie pobrali od uczestników - jak to nazywają- kaucji. A uczestnicy zaczynają żałować, że w ogóle wzięli udział w sztafecie. Więcej w dzisiejszym wydaniu "Gazety Ostrowskiej".