Rzecznik Rihanny zaprzecza, jakoby jego pracodawczyni zemdlała w czasie koncertu w Sidney.
- W tym miejscu było zwyczajnie bardzo gorąco - twierdzi przedstawiciel piosenkarki - Dlatego po zejściu ze sceny Rihanna musiała sobie przysiąść, złapać oddech i napić się wody.
Ciekawe, że zachciało jej się pić akurat w środku piosenki. Gwiazda zeszła ze sceny w czasie wykonywania przeboju Umbrella, zmuszając towarzyszącego jej Chrisa Browna do samodzielnego dokończenia występu. No ale może Wazzzup się nie zna i to taka nowa świecka tradycja...
(bdb)
Rzecznik Rihanny ściemnia?
2008-11-13
10:25
Twierdzi, że wcale nie zemdlała.