Sylwester 2019 zebrał śmiertelne żniwo. Nick Gordon zmarł 1 stycznia 2019. Amerykańskie media poinformowały, że przyczyną śmierci 30-latka było ewidentnie przedawkowanie narkotyków. Jak już Wam pisaliśmy, o śmieci chłopaka nieżyjącej od 5 lat Bobbi Kristiny Brown pierwszy poinformował na Twitterze jego brat, Jack Walker Jr.
Nick Gordon zmarł w samotności?
Od śmierci Bobbi Kristiny Brown Nick Gordon nie miał dobrej reputacji. Rodzina dziewczyny obwiniała go o jej śmierć i wygrała proces sądowy przeciwko sportowcowi. Później mężczyzna został oskarżony przez kolejną partnerkę o przemoc domową. Mimo to okoliczności, w jakich zmarł, są bardzo smutne.
Choć brat Nicka Gordona podobno do końca był przy nim w szpitalu, wygląda na to, że to jedyna osoba, która naprawdę przejęła się jego stanem.
Według najnowszych doniesień, chłopak Bobbi Kristiny Brown stracił przytomność podczas narkotykowej libacji z kolegami. Ci podrzucili go do szpitala i opuścili w trudnych chwilach, które okazały się jednocześnie ostatnimi w jego życiu!
To pierwsze dni, ale jest sugestia, że on brał narkotyki z przyjaciółmi i stracił przytomność. Oni odwieźli go do szpitala, wzięli go do środka i zostawili tam. Cokolwiek myślicie o Nicku i jego stylu życia, to potwornie smutne, że jego rzekomi przyjaciele po prostu porzucili go i odjechali.
- mówi informator z otoczenia zmarłego sportowca w rozmowie z brytyjską gazetą Daily Mail.