Natalia Szroeder skazywała się na samotność. Życie prywatne kontra muzyczna wolność

2025-08-14 16:06

Natalia Szroeder choć zawsze olśniewa na scenie, w życiu prywatnym musiała mierzyć się z poczuciem zagubienia i samotności. Po licznych dylematach życiowych wiedziała, że musi mocniej stanąć na nogi, a praca nad muzyką okazało się idealną terapią. Tworzenie pomogło jej stać się jeszcze bardziej autentyczną i silną osobowością.

Muzyczne początki

Natalia Szroeder, urodzona 20 kwietnia 1995 roku w Bytowie, dorastała w małej kaszubskiej wsi Parchowo. Wychowała się w rodzinie, gdzie muzyka była obecna na każdym kroku – mama Joanna występowała w zespole ludowym Modraki, którego założycielem był dziadek Natalii. Młoda artystka już jako dziesięciolatka występowała w teatrze Dialogus, założonym przez jej ojca Jaromira, a w dzieciństwie gościła w programie „Od przedszkola do Opola”. Swoją karierę na poważnie rozpoczęła w 2012 roku, wydając teledysk do piosenki w języku kaszubskim, „Potrzebny je drech”, a następnie debiutancki singiel „Jane”, do którego muzykę i słowa napisał Marek Kościkiewicz. Szybko zyskała rozgłos dzięki współpracy z Liberem przy utworze „Wszystkiego na raz”.

Szroeder odpiera zarzuty, że jest surową jurorką. Ma faworytów w "Must Be The Music"!

Rosnąca popularność

Lata mijają, a Natalia Szroeder zdobywała kolejne szczeble popularności, czego dowodem było zwycięstwo w siódmej edycji „Dancing with the Stars. Taniec z gwiazdami” (2017), debiut aktorski w filmie „Jak zostałem gangsterem. Historia prawdziwa” (2020), czy rola jurorki w programie "Must Be the Music. Tylko muzyka" (od 2025) w  gronie takich gwiazd jak Miuosh, Dawid Kwiatkowski i Sebastian Karpiel-Bułecka. Wydawało się, że jej kariera jest pasmem nieustannych sukcesów. Jednak za kulisami tego blichtru, artystka przechodziła głęboką przemianę.

Kryzys samotności

Choć na co dzień otaczają ją ludzie, Szroeder w wywiadzie dla „Elle” przyznała, że poza życiem zawodowym skazywała się na samotność.

Choć na co dzień otaczało mnie mnóstwo ludzi, skazywałam się na samotność. Byłam tak pogubiona, że nie wiedziałam, czego chcę. Dlatego to słuchanie samej siebie było bardzo istotne

- przyznała artystka w wywiadzie dla „Elle”.

Ta deklaracja to wyraźny sygnał, że artystka dojrzała do momentu, w którym postanowiła postawić siebie na pierwszym miejscu. Co ciekawe, w rozmowie z Katarzyną Nosowską i jej synem Mikołajem Krajewskim, wyznała, że nie zawsze czuła się w pełni wolna w swojej twórczości. Obawiała się, że teksty, inspirowane jej osobistymi przeżyciami, mogłyby mieć wpływ na relację z byłym partnerem - Quebonafide

Naprawdę dużo zależy od relacji i tego, jak komfortowo i pewnie się w tej relacji czujesz. Teraz, z perspektywy czasu, ja nie czuję, żeby mnie teraz cokolwiek ograniczało i wiem, że sobie mogę pisać, jak chcę. (...) Ale na pewno takie ograniczenie sobie sama narzucałam wcześniej. To nie było tak, że to było niczym niepodparte, tylko też jakimiś moimi doświadczeniami, lękami względem tego, w czym się znajdowałam w danym momencie.

- oznajmiła szczerze w "Bliskoznacznych".

Jej wypowiedź rzuciła nowe światło na jej wcześniejsze zmagania i pokazują, jak bardzo potrzebowała przestrzeni, by w pełni wyrazić siebie.

Rozstanie i nowy początek

Związek Szroeder z raperem Quebonafide trwał od 2018 roku. Byli jedną z najpopularniejszych par polskiego show-biznesu, a jednocześnie jedną z bardziej tajemniczych. Nie opowiadali w mediach o łączącym ich uczuciu. To jednak nie wystarczyło, aby chronić relację.

O rozstaniu z Quebonafide zrobiło się głośno w 2024 roku, choć para nie wydała żadnego oficjalnego oświadczenia. Fani i media szybko zauważyli jednak subtelne sygnały. Natalia przestała obserwować rapera na Instagramie (choć po chwili go przywróciła), brat artystki usunął wspólne zdjęcie z Quebonafide, a przyjaciółka przestała go obserwować. Co więcej, raper, który wcześniej regularnie reagował na posty Natalii, nagle zamilkł. Fani dostrzegli także brak pierścionka, który nosiła artystka.

Z czasem plotki się potwierdziły, a co więcej, okazało się, że Quebo spotyka się z aktorką Martyną Byczkowską, znaną m.in. z filmu "Absolutni debiutanci", czy serialu "1670".

Ten okres wglądu w głąb siebie zaowocował nową, osobistą płytą, „REM” (2024), która jest nie tylko zbiorem piosenek, ale również terapeutyczną podróżą w głąb własnych emocji. Na Instagramie, w dniu premiery albumu, Natalia Szroeder napisała:

Ta płyta to nocne opowieści. To świat snów, świat planet, pamiętnik pełen spełnionych i niespełnionych pragnień. Bywa tu gorzko, bywa z przymrużeniem oka, ale ogólnie jest chyba całkiem przytulnie. Mam nadzieję, że odnajdziecie w moich historiach swoje.

Te słowa pokazują, że album jest dla niej czymś więcej niż tylko kolejnym krążkiem – jest intymnym dziennikiem, do którego zaprosiła swoich fanów. Album ten dotarł na 7 miejsce listy OLIS, co jest potwierdzeniem, że fani docenili jej szczerość.