Środa, 7 maja 2025 roku, na długo zapisze się w historii polskiej sceny klubowej. Tego dnia potwierdzono tragiczną wiadomość o śmierci DJ Hazela. Orzechowski przez dekady budował swoją markę jako jeden z najbardziej rozpoznawalnych i charakterystycznych polskich DJ-ów. Współpracował z największymi światowymi nazwiskami – m.in. DJ Tiësto czy Armand van Heldenem – i występował w najbardziej prestiżowych klubach w USA, Niemczech, Szwecji, a nawet w Chinach.
Utwory, takie jak „Weź pigułkę”, „Legenda o żółtym serze” czy „Bo najważniejsza jest!!!”, choć często sarkastyczne i kontrowersyjne, miały swoją duszę i klimat, który pokochali fani. DJ Hazel był nie tylko artystą – prowadził również działalność gospodarczą: zajazd Mihałufka, firmę budowlaną Bud-Net i współtworzył kilka klubów.
Polecany artykuł:
Jak odszedł DJ Hazel?
Jak ustaliła lokalna policja w Lipnie, ciało DJ-a znaleziono w samochodzie stojącym przy jeziorze. Śledczy wykluczają na ten moment udział osób trzecich. Wszystko wskazuje na to, że Orzechowski odszedł sam, w ciszy i samotności.
"Taaaa muzyka nas połączyła"
Najbardziej poruszające słowa padły jednak nie w mediach, ale na jego oficjalnym profilu na Instagramie. Jego narzeczona, Zosia, opublikowała wpis, który łamie serce. Kobieta w rozdzierającym emocjonalnym pożegnaniu przyznała, że Orzechowski był nie tylko miłością jej życia, ale też przyjacielem, ojcem, wujkiem i opoką dla całej rodziny.
Tak, to muzyka nas połączyła... To była jedna z naszych wielu ulubionych. Mój kochany przyjacielu... Mój kochany narzeczony... Mój partnerze... Nasz domowy bohaterze... Nikt i nic nie jest i nie będzie w stanie zastąpić nam Ciebie – fanom świetnego DJ-a, naszym dzieciom – tatusia i wujka, wspaniałego przyjaciela, a przede wszystkim – mojego ukochanego narzeczonego. W jednej sekundzie sprawiłeś, że moje serce po latach znów zaczęło mocniej bić, by w kolejnej sekundzie zostać roztrzaskane na miliony kawałków, których nie da się już poskładać. Ja się z Tobą, Misiaczku mój kochany, nie żegnam. Ty po prostu na mnie czekaj. Kocham Cię całym swoim potrzaskanym sercem. Spójrz z góry, jak cierpię. Bądź moim Aniołem Stróżem. Jak mam sobie poradzić bez Ciebie? Minniuu... no jak...
- napisała załamana Zofia.
Wspominała wspólne chwile, ich dom, dzieci, marzenia. Jej słowa oddają ogrom cierpienia i tęsknoty, której dziś nie da się ukoić.
Tajemnicze nagranie
W kilka godzin po opublikowaniu wpisu, w sieci zaczęło krążyć nieopublikowane wcześniej nagranie DJ Hazela. Według niepotwierdzonych informacji, miała to być próbka z nowego projektu, nad którym pracował w ostatnich tygodniach. Utwór – melancholijny, mroczny, pełen emocji – nabiera dziś zupełnie innego znaczenia.