Margaret wytwórnia płytowa

i

Autor: TRICOLORS/East News

Margaret i KaCeZet: ślub nie będzie ważny w Polsce? "Ślub znaczy przyrzeczenie"

2020-01-29 17:18

Margaret i KaCeZet zaskoczyli fanów, biorąc sekretny ślub w egzotycznych okolicznościach przyrody. Para pobrała się w Peru, zgodnie z lokalnym obrządkiem. Czy ślub Małgosi Jamroży i Piotra Kozieradzkiego będzie ważny po powrocie pary do Polski? Wiele wskazuje na to, że złożona przez nich przysięga nie zaowocowała oficjalnymi dokumentami...

Sporym zaskoczeniem dla fanów był ślub Margaret i KaCeZeta. Para wzięła udział w oryginalnym szamańskim obrządku w Peru. Jak poinformowała na swoim profilu na Facebooku Psychonauta Foundation, "poza swoją pracą zawodową i osobistą podczas ceremonii, [artyści] zdecydowali się także na ślub, z błogosławieństwem szamanów i warmi icaros, magicznymi pieśniami wiążącymi parę ze sobą".

Margaret i KaCeZet: ślub "na niby"?

Czy Małgorzata Jamroży i Piotr Kozieradzki naprawdę wzięli ślub? Ceremonia z pewnością nie miała charakteru kościelnego według obrządku chrześcijańskiego. Czy jednak będzie respektowana w urzędzie po powrocie do Polski jako zawarcie związku małżeńskiego w sensie cywilnym? 

Korzystając z okazji, zwłaszcza mieszkańcom kraju nad Wisłą, rzekomo kultywującym rodzinne wartości, przypominamy znaczenie słów : ślub znaczy przyrzeczenie, nie msza ani nie pozwolenie od urzędnika. Nie ksiądz i nie sąsiadka je zweryfikuje, a życie. (...) Dawajcie przykład swoimi własnymi życiami, babcie, ciocie, wujkowie, a wtedy być może wasze dzieci nie będą odrzucać zakłamanej kultury, opartej na "prawdziwych ślubach", prawdziwych romansach i prawdziwych zdradach.

Sonda
Jak podoba Ci się taki pomysł na ślub?

- pisze w nowym poście Psychonauta Foundation, dodając, że "prawda nie boi się dowolnego kostiumu i formy, żyjąc w radości można kpić z konwencji, a kurczowe przywiązanie do niej zwykle oznacza pustkę w środku".

Jeśli dobrze rozumiemy, organizatorzy egzotycznej wycieczki, a także ślubu Margaret i KaCeZeta chcą nam powiedzieć, że prawdziwe jest to, co czujemy w środku, a nie to, co narzuci nam urząd czy ksiądz. I trudno się z tym nie zgodzić!

Margaret i Piotrowi życzymy szczęścia - czy z papierkiem, czy bez niego! ;)