Marta Wiśniewska, dziś dojrzała, 47-letnia kobieta i matka dwójki dzieci, przeszła długą drogę od skromnej tancerki do jednej z najjaśniejszych gwiazd polskiego show-biznesu. U boku Michała Wiśniewskiego, lidera zespołu Ich Troje, stała się nie tylko jego żoną, ale i osobowością, która skradła serca wielu fanów. W 2005 roku, u szczytu popularności, Mandaryna postanowiła podbić rynek muzyczny jako solowa artystka. Choć jej wokalne popisy bywały przedmiotem kpin i kontrowersji, to właśnie ta odwaga sprawiła, że stała się idolką, która z impetem wtargnęła na scenę, śpiewając swój hit "Ev'ry Night".
Medialny rozwód z Michałem Wiśniewskim w 2006 roku, stał się jednym z najbardziej komentowanych wydarzeń dekady. Po tym przełomowym wydarzeniu, Mandaryna próbowała budować kolejne związki – spotykała się z trenerem koszykówki Michałem Szatkowskim, fotografem Wojciechem Bąkiewiczem czy radcą prawnym Pawłem Wójcikiem – to właśnie relacja z oświetleniowcem Adrianem Szlażewiczem wydawała się tą najbardziej rokującą.
Serce Marty Wiśniewskiej jest "otwarte"
Adrian Szlażewicz to oświetleniowiec, który pracował przy głośnych produkcjach takich jak "Korona Królów" czy "Skazana". Mandaryna, jako tancerka i piosenkarka, szybko nawiązała romantyczną relację w Adrianem, który podobnie jak ona działa w branży artystycznej. Parą byli przez trzy lata, a ich wspólne zdjęcia w mediach społecznościowych były dowodem na to, że miłość kwitnie.
Jednak od pewnego czasu fani zaczęli dostrzegać niepokojące sygnały. Brak wspólnych zdjęć, a co więcej, odobserwowanie się na Instagramie, natychmiast wywołało falę spekulacji.
Prawda wyszła na jaw w podcaście "Bliskoznaczni" Katarzyny Nosowskiej i Mikołaja Krajewskiego. Kiedy Nosowska zapytała Mandarynę o jej serce, ta odpowiedziała z nutą melancholii:
No... takie otwarte
- powiedziała z pełną szczerością.
Związek Mandaryny i Adriana, który wydawał się stabilny, nagle okazał się przeszłością. Ale to nie wszystko! Ta historia ma ciąg dalszy.
Szybki ślub i pamiątka na zawsze
Adrian Szlażewicz, zaskoczył wszystkich, biorąc ślub! W sieci pojawiły się zdjęcia z ceremonii, a na palcach filmowca pojawił się tatuaż z literami "MARY". Ten radykalny krok, akt miłości uwieczniony na ciele, mówi więcej niż tysiąc słów.