Kelly Clarkson i Brandon Blackstock rozstali się już kilka miesięcy temu. Jednak rozwód w przypadku dwójki gwiazd, które mają dzieci, to nie jest taka prosta sprawa. Mają wspólny majątek, który trzeba podzielić. Do tego dochodzi kwestia opieki nad River i Remington.
Choć początkowo Kelly Clarkson i Brandon Blackstock zapewniali, że rozstanie jest przyjacielskie, gdy doszło do kwestii finansowych, szybko zmienili zdanie.
Brandon Blackstock zażądał od Kelly Clarkson olbrzymich alimentów. Ostatecznie sąd zdecydował o wysokości 200 tysięcy miesięcznie. Do tego zamarzyła mu się pełnoetatowa kariera ranczera. Dlatego zajął posiadłość Kelly Clarkson w Montanie. Teraz jednak zgodnie z decyzją sądu, musi ją opuścić.
Kelly Clarkson triumfuje w sądzie
To zdecydowanie nie jest najłatwiejszy rozwód. Brandon Blackstock poza alimentami zażądał posiadłości w Montanie. Zamarzył, by zmienić styl życia i zostać ranczerem na pełen etat.
Jednak ta nieruchomość była własnością Kelly Clarkson, która chciała ją sprzedać. Miesięczne koszty utrzymania zostały oszacowane na około 81 000 dolarów miesięcznie!
Brandon Blackstock wprowadził się tam, uniemożliwiając artystce sprzedaż. Wnioskował, że posiadłości w Montanie są ich "dobrem wspólnym" i podobnie jak reszta rzeczy w małżeństwie powinno zostać podzielone po pół. Jednak sąd jest innego zdania.
Trybunał stwierdza , że Ranczo Montana i pozostałe dwie nieruchomości w Montanie nie są nazwane obiema nazwiskami Stron ani jako współnajemcy z prawem do przeżycia, ani jako najemcy przez całość, zgodnie z wymogami PMA w celu stworzenia majątku małżeńskiego. Sąd odrzuca zatem stanowisko Pozwanego, że Ranczo Montana i inne posiadłości w Montanie stanowią majątek małżeński będący własnością Stron w stosunku 50/50.
Co znaczy ten prawniczy wywód? Że właścicielką rancza jest Kelly Clarkson, a Brandon Blackstock, jeśli chce zostać ranczerem, musi się najpierw wziąć do pracy i kupić własną nieruchomość!
