Kanye West dawał wyraz swoim politycznym ambicjom już od bardzo dawna. Już w 2017 roku raper po raz pierwszy wspominał o tym, że w przyszłości widziałby się na fotelu prezydenta Stanów Zjednoczonych. Jakiś czas później wydawało się, że swoje własne polityczne plany schowa do kieszeni na rzecz poparcia dla Donalda Trumpa - w październiku 2018 roku celebryta miał przyjemność odwiedzić Trumpa w Białym Domu i chętnie paradował w czapce z hasłem Make America Great Again.
Przy okazji jego własnej, rozpoczynającej się właśnie nieoficjalnie, kampanii prezydenckiej, Kanye West przyznał jednak, że poparcie dla obecnego prezydenta wyrażał... na złość dla tych, którzy uważali, że czarnoskórzy obywatele nie powinni głosować na Donalda Trumpa.
Kanye West z misją
Jeśli jednak oskarżacie Kanye Westa o cyniczne granie "na siebie", jesteście w błędzie. Okazuje się, że mąż Kim Kardashian naprawdę jest przekonany o tym, że pod jego rządami Stany Zjednoczone staną się krainą szczęśliwości.
Kanye naprawdę wierzy, że może ulepszyć kraj. Ten sentyment nie jest chwytem reklamowym. On naprawdę w to wierzy.
- powiedział znajomy rapera w rozmowie z Us Weekly.
Oczywiście poglądy Kanye Westa nie do końca pokrywają się jednak z powszechnym przekonaniem o tym, co jest dobre. Wystarczy wspomnieć chociażby o jego ostatniej wypowiedzi na temat szczepionki na koronawirusa, pamiętając o tym, że USA to jeden z najbardziej dotkniętych pandemią krajów na świecie, gdzie liczba chorych wciąż drastycznie rośnie.
>> Kanye West jest antyszczepionkowcem?! Wierzy w czipy w szczepionkach!
Oddalibyście na niego swój głos?