Justyna Steczkowska w tym roku reprezentowała nasz kraj podczas 69. Konkursu Piosenki Eurowizji w szwajcarskiej Bazylei. Artystka, która na eurowizyjną scenę wróciła po trzydziestu latach z piosenką "Gaja", podbiła serca fanów konkursu i w głosowaniu widzów zajęła wysoką, siódmą pozycję. Z powodu niewielu głosów od jury (otrzymała ich jedynie 17) ostatecznie uplasowała się na 14. pozycji. Jej występ był niezwykle spektakularny, a uwagę przyciągały nie tylko stroje, ale również niesamowite wizualizacje. Po powrocie do kraju Steczkowska rzuciła się w wir pracy i zaczęła pojawiać się w programach telewizyjnych, a także wystąpiła podczas festiwalu Polsatu w Sopocie, podczas którego powtórzyła swój genialny występ z Eurowizji. Jeszcze przed rozpoczęciem festiwalu pojawiły się doniesienia, jakoby Steczkowska nie mogła dojść do porozumienia w sprawie eurowizyjnych strojów, za które zapłaciła Telewizja Polska. Plotki o konflikcie między artystką a publicznym nadawcą podsycił także fakt, iż gwiazda nie pojawiła się w "Pytaniu na Śniadanie". Wówczas Leon Myszkowski, syn piosenkarki i członek jej managementu zapewniał, że nie ma mowy o żadnym konflikcie.
Pierwsze słyszę o jakimś konflikcie między Justyną a TVP - mówił wówczas Leon.
Tajemniczy wpis Justyny Steczkowskiej. Padły gorzkie słowa pod adresem TVP
Justyna Steczkowska w przeszłości była związana z Telewizją Polską. Występowała wielu programach rozrywkowych, brała udział w organizowanych przez nadawcę koncertach i festiwalach, a jej występy zawsze cieszyły się ogromnym zainteresowaniem widzów. Niespodziewanie 31 maja br. na profilu Justyny Steczkowskiej na Instagramie i TikToku pojawił się tajemniczy wpis, który poruszył fanów artystki. Piosenkarka umieściła w relacji zdjęcie z czerwonego dywanu Eurowizji oraz podpis:
Telewizja Polska złamała mi serce brakiem szacunku do naszej pracy... - napisała, dodając emotikon złamanego serca.
Choć sama artystka nie komentuje swojego wpisu, to głos zabrał Bartek Fetysz, który był tłumaczem Steczkowskiej w Bazylei. W obszernym wpisie, który rozpoczął od umieszczenia hashtagu #MUREMZAJUSTYNĄ, nakreślił nieco, co może być powodem rozgoryczenia piosenkarki.
Telewizja Polska, trzy dni temu, opublikowała piękny zwiastun Krajowego Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu. Trwać będzie trzy dni całe, zaproszono wszystkich, którzy zasługi mają w polskiej muzyce rozrywkowej. Będzie pop, rock, hip-hop, będą debiuty, SuperJedynki też będą. Będą nawet stand-upy i komedie. Ale największą komedią i przypałem jest brak zaproszenia dla @justynasteczkowska [...] Chciałbym wiedzieć, jakim cudem, Artystka, która poświęciła tyle czasu i energii na dowiezienie takiego show, nie jest głównym i najjaśniejszym punktem tego festiwalu? - rozpoczął swój wpis tłumacz.
Bartek Fetysz nie krył rozczarowania decyzją publicznego nadawcy i zaznaczył, iż taka postawa to po prostu "szczt bezczelności".
Justyna zjednała tysiące Polaków i brak zaproszenia jej do Opola to potwarz dla jej profesjonalizmu, pracowitości i włożonego serca w eurowizyjny projekt. Dla mnie - szczyt bezczelności, bo zamiast należnej jej korony za trzydziestolecie pracy artystycznej, które w tym roku obchodzi, otrzymała wilczy bilet i to woła o pomstę do... Ano właśnie, do kogo? Bo ktoś za tą decyzją stoi. Aż chce się rzec ŻAL-PE-EL - zakończył swój wpis Bartek Fetysz.