Instytucje nagród takich jak Grammy czy Oscary przechodzą w ostatnich latach kryzys. Dużo mówi się o niesprawiedliwościach w rozdawaniu wyróżnień. Pojawiają się głosy, że coraz rzadziej chodzi o jakość i sztukę, a raczej o pieniądze i promocję.
W tym roku nominacje do Grammy wywołały mnóstwo oburzenia. Bez nominacji został The Weeknd. Chociaż jego nowy album osiągnął sukces komercyjny, rapera nie wyróżniono. W identycznej sytuacji jest Halsey.
Halsey o Grammy: łapówki i znajomości
17 stycznie Halsey wydała swój trzeci studyjny album - Manic. Promowały go single: Without Me, Graveyard i You Should Be Sad. Krążek zadebiutował na drugim miejscu listy Billboard 200 albumów w USA. Stał się pierwszym albumem, który otrzymał platynę od The Recording Industry Association Of America w 2020 roku. Czyli krótko mówiąc - Halsey wydała płytę, która została dobrze przyjęta.
Jednak nie dość dobrze by zapewnić Halsey choćby nominację do Grammy. Wokalistka skomentowała to, wydając oświadczenie na instastories.
Grammy to nieuchwytny proces. Często może to dotyczyć prywatnych występów za kulisami, znajomości z odpowiednimi ludzi, prowadzenia kampanii pocztą pantoflową, odpowiednich uścisków dłoni i łapówek, które mogą być na tyle niejednoznaczne, by uchodzić za nie łapówki.
Następnie Halsey zasugerowała, że chodzi po prostu o zyski.
Chodzi o zaangażowanie się w ekskluzywne występy telewizyjne i upewnienie się, że pomożesz Akademii zarobić miliony na reklamach. Może czasami tak jest (!!), ale nie zawsze chodzi o muzykę, jakość czy kulturę.
Pisała wokalistka.
Pod koniec Halsey wspomniała The Weeknd. jej zdaniem zarówno on, jak i jej album zasłużyli na więcej.
Chociaż jestem podekscytowana moimi utalentowanymi przyjaciółmi, którzy zostali wyróżnieni w tym roku, mam nadzieję na większą przejrzystość i reformy. Ale jestem pewna, że ten post i tak umieści mnie na czarnej liście.
Zakończyła Halsey.
Myślicie, że w kwestii przyznawania Grammy coś się zmieni?
Polecany artykuł: