Funkcjonariusz ABW: Pistolet sam wypalił

2006-11-21 11:18

Cztery z pięciu osób zamieszane w zabójstwo w Rącznej trafiło do aresztu. Mowa o głośnym morderstwie z niedzieli, jednym z podejrzanych jest oficer krakowskiej delegatury Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

Cztery z pięciu osób zamieszane w zabójstwo w Rącznej trafiło do aresztu. Mowa o głośnym morderstwie z niedzieli, jednym z podejrzanych jest oficer krakowskiej delegatury Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. To własnie jemu, sierżantowi Pawłowi M. postawiono najcięższy zarzut - zabójstwa z użyciem broni palnej. Zatrzymano też dwóch krakowskich policjantów. Cała trójka w dyskotece dorabiała sobie na boku bez pozwolenia przełożonych. Do awantury przed dyskoteką doszło w niedzielę nad ranem. Ochroniarze wyprosili z klubu kilku młodych ludzi. Na widok małego toporka u niechcianych gości, jeden z ochroniarzy wyjął pistolet. Paweł M. twierdzi, że pistolet wystrzelił mu przypadkowo.