Ministerstwo Zdrowia z dnia na dzień informuje o coraz większej liczbie nowych przypadków zakażeń koronawirusa. W wielu miejscach w Polsce znowu zaczyna brakować wolnych łóżek w szpitalach.
Tymczasem aktorka, Bożena Dykiel w Dzień Dobry TVN postanowiła zabrać głos w sprawie pandemii.
Ja bym to określiła tak: ostatnie dwa lata to jest walka świata z ludźmi - z bogaczami, którzy chcą nami rządzić. Takie jest moje przeświadczenie, bo jeżeli nas się zastrasza i jeżeli ciągle nas się lockdownuje, prawda, i nie pozwala się spotykać... Grypa szalała przez tyle lat i mnóstwo ludzi umierało, nawet więcej niż w tej pandemii. A ta pandemia dla nas jest jakimś obozem
powiedziała Bożena Dykiel. Na te słowa aktorki zareagowała prowadząca program, Agnieszka Woźniak-Starak, która stwierdziła, że na grypę nie umarło chyba tyle osób, co na koronawirusa.
Czytałam takie liczby, że się okazało, że na grypę zmarło więcej ludzi niż na pandemię
skwitowała temat Dykiel.
Polecany artykuł:
W sieci pojawiło się wiele negatywnych komentarzy dotyczących wypowiedzi aktorki. Części internautów nie podoba się takie postawienie sprawy przez aktorkę.
Mój komentarz może być tylko jeden: Zapraszam panią Bożenę na wizytę do szpitala, jakiegokolwiek szpitala zakaźnego czy covidowego, żeby się na własne oczy przekonała, czy ta choroba istnieje czy nie. Z przykrością stwierdzam, że niektórym osobom urwał się kontakt z rzeczywistością. Jeśli ktoś uważa, że 150 tys. zmarłych Polaków i ponad 13 mln zakażonych w ciągu roku, to nic nie znaczy, i nadal twierdzi, że choroba nie istnieje to ma problem z odnalezieniem się w aktualnej sytuacji, co jest zjawiskiem znanym w psychologii – zdarza się, że człowiek w ciągłym kontakcie z zagrożeniem wypiera je z umysłu. Osoby które przeżyły powstanie warszawskie opowiadały, że w pewnym momencie niektórzy ludzie przestali chować się przed kolejnymi bombardowaniami. To może być podobny mechanizm. Ja natomiast podkreślam pandemia jest, była i zostanie z nami na kolejne miesiące a może i lata. Przez ponad rok zmarło 3 tys. autokarów pełnych ludzi. To tak jakby znikło z mapy Polski miasto wielkości Olsztyna czy Opola
komentuje słowa aktorki doktor Paweł Grzesiowski w rozmowie z dziennikarzami Super Expressu.