Podobno: jaki Nowy Rok, taki cały rok. Tymczasem pech prześladuje Paris Hilton już od grudnia, kiedy to została okradziona. O kolejnej stracie, tym razem sylwestrowej, Paris chyba bała się powiedzieć światu. Bo jak inaczej wytłumaczyć fakt, że przez ponad dwa tygodnie milczała, iż podczas szalonej imprezy na powitanie 2009 roku, posiała gdzieś aparat fotograficzny? Dziedziczka bawiła się w jednym z klubów w Sydney i... aparat wyleciał jej z torebki. No cóż, jeśli nie stać jej na porządną torebkę, to niech się zgłosi do Agatki :-) A swoją drogą, nasi koledzy już obstawiają, jakiego koloru bieliznę będzie miała na sobie Paris na fotkach ze skradzionego aparatu, które pewnie wkrótce ujrzą światło dzienne.
(NFZ)
Czekamy na ostre fotki!
2009-01-18
13:47
Paris zgubiła aparat