Podobno apetyt rośnie w miarę jedzenia – zwłaszcza w kwestii pieniędzy. Co jakiś czas w mediach wybuchają afery związane ze światowymi gwiazdami, które próbowały oszukać urząd skarbowy i zataić część swoich dochodów. Właśnie dołączył do nich Cristiano Ronaldo.
Madrycki dziennik El Confidencial donosi, że w latach 2011-2014 Cristiano Ronaldo próbował ukryć przed fiskusem swoje rzeczywiste wpływy z tytułu jego praw do wizerunku. Podobno CR7 obniżył w zeznaniu podatkowym swoje zarobki o… 77 %! Tym samym na jego koncie nietknięte przez urząd miało pozostać 106 milionów euro.
El Confidencial pisze, że Ronaldo nie ujawnił swoich wpływów z kampanii reklamowych dla takich marek jak Nike, Coca Cola, Emirates i Toyota. Urząd skarbowy w Madrycie wszczął więc śledztwo przeciwko piłkarzowi, zarzucając mu m.in. oszustwo podatkowe związane z reklamą Toyoty, którą Ronaldo kręcił w Hiszpanii. Prawnicy CR7 mają odpowiedź na te zarzuty – Ronaldo nie musiał, ich zdaniem, płacić, bo reklama emitowana była wyłącznie w Japonii.
Jak się zakończy ta sprawa? Na miejscu Ronaldo w zeznaniu za 2017 rok uwzględnilibyśmy nieco więcej, niż 22% jego zarobków...

i

i