Filip Chajzer i Małgorzata Walczak przez długi czas tworzyli związek, który budził ciekawość mediów. W 2017 roku para powitała na świecie syna Aleksandra. Narodziny dziecka były ważnym momentem w ich życiu i dodatkowo scementowały ich relację. Chajzer wielokrotnie podkreślał, jak ważna jest dla niego rola ojca i jak bardzo kocha swojego syna. Niestety, związek Filipa Chajzera i Małgorzaty Walczak nie przetrwał próby czasu. W maju 2022 roku para się rozstała, a w mediach społecznościowych Walczak dodała jedynie lakoniczny wpis, w którym prosi o uszanowanie prywatnych decyzji. Jednak w mediach od razu pojawiły się spekulacje, zwłaszcza że niedługo przed tym sieć obiegły zdjęcia Chajzera z inną kobietą.
Zobacz także: Kebab Filipa Chajzera okradziony. "Złodzieju, oddaj pieniądze"
Małgorzata Walczak po latach otworzyła się na temat rozstania z Filipem Chajzerem
Po rozstaniu zarówno Filip Chajzer, jak i Małgorzata Walczak skupili się na swoich karierach i wychowaniu syna. Dziennikarka nie komentowała wówczas całej sytuacji. Po trzech latach od rozstania, w szczerym wywiadzie z serwisem Plejada, opowiedziała o momencie zakończenia jej związku z prezenterem. Jak wyznała, był to dla niej niezwykle trudny okres.
To był cholernie trudny okres. Trudno jest się dowiadywać o pewnych rzeczach, kiedy otwierasz portal plotkarski jeden, drugi, trzeci. To jest tak okropne uczucie, że nie możesz się podnieść. Rzeczywiście, miałam moment, że nie byłam w stanie wstać z podłogi - powiedziała Walczak.
Rozstanie miało dla Małgorzaty Walczak także poważne skutki zawodowe. Walczak, która była managerką Chajzera, nagle musiała znaleźć sobie nową pracę.
Pracowałam dla Filipa. Organizowałam eventy, robiłam wszystko wokół jego kariery. Praca też niejako się dla mnie skończyła. Postawiłam sobie za cel, że teraz chcę postawić na siebie - wręcz, że muszę postawić na siebie - wyjawiła dziennikarka.
Małgorzata Walczaak powróciła do pracy w mediach, gdzie prowadziła poranny program informacyjne. Jak wspomniała w wywiadzie, był to trudny okres, gdyż musiała wstawać o 3 rano, aby dotrzeć do studia i o 5 móc prezentować wiadomości.
Ja też miałam moment, że się rozpadałam. To nie jest tak, że cały czas jestem silna, że cały czas się uśmiecham, że wszystko jest super. Miałam takie dni, że było mi ciężko. Aleks zachorował, mam pracę, coś się jeszcze innego dzieje i po prostu siadasz, płaczesz, jesteś przez chwilę wściekła. Godzina, dwie, podnosisz się, idziemy dalej - relacjonowała.
Na szczęście w trudnych momentach mogła liczyć na wsparcie swojej rodziny, przyjaciół oraz Zygmunta Chajzera - ojca jej byłego partnera i dziadka Aleksandra, który ciągle jest obecny w życiu wnuka.
Z drugim dziadkiem widuje się tak często, jak to tylko możliwe. Zdarza się, że prawie codziennie. On to uwielbia i te kontakty są naprawdę bardzo ważne. Dziadek też jest fantastycznym człowiekiem. Mimo że sam pracuje, bo ma radio, teraz ma program, który kręci, to też się bardzo poświęca i bardzo angażuje. Jestem naprawdę ogromnie wdzięczna, bo to jest gigantyczna pomoc - dodała Małgorzata Walczak.
Dziennikarka zdradziła także, jakie relacje ma z byłym partnerem, który niedawno zarzucał jej utrudnianie kontaktów z synem.
Są okresy, że mamy bardzo dobre relacje, są okresy, że kogoś poniosą emocje za mocno i wtedy przestaje być przyjemnie, ale myślę, że oboje zdajemy sobie sprawę, że mamy syna i że te relacje muszą być dobre dla niego. Chyba oboje staramy się, żeby takie były - podsumowała Walczak.