Zagadka rozwiązana? Anna Wrońska, która od lat prowadzi bloga kulinarnego "Ania Gotuje", pokazała kulisy swojej pracy na Instagramie. Postać, której wygląd był do tej pory owiany tajemnicą, a samo istnienie - kwestionowane przez internetowych detektywów, udostępniła wykonane przez męża zdjęcie. Dla wielu fanów wszystko stało się jasne.
Zobacz też: Roksana Węgiel wyprowadza się na studia... sama! Mąż artystki zostanie w Polsce
"Ania Gotuje" - fenomen polskiego Internetu
Serwis kulinarny prowadzony przez niejaką Annę Wrońską jest znany chyba wszystkim polskim internautom. To właśnie ten blog często pojawia się w wynikach wyszukiwania, kiedy staramy się znaleźć idealny, ale prosty przepis na nasz wymarzony posiłek. Od lat strona "Ania Gotuje" gwarantuje tysiące sprawdzonych receptur, jednak jeden z aspektów jej istnienia pozostaje emocjonujący. Kim jest autorka i czy w ogóle istnieje?
Wielu internautów z biegiem czasu zaczęło dorabiać do kulinarnego bloga Ani rozmaite teorie. Nie zabrakło głosów sugerujących, że tak naprawdę serwis prowadzi więcej osób, a widoczne na nim zdjęcie kobiety pochodzi z tzw. zasobów stockowych. Pojawiły się nawet memy pokazujące, że niepozorne Aniagotuje.pl rządzi najbardziej wpływowymi stronami w polskim Internecie.
Jak możemy dowiedzieć się na wspomnianym blogu:
"Co miesiąc, aż 9.000.000 Czytelników korzysta z moich porad. Czy to doskonała pizza na cienkim cieście, domowy kebab czy aromatyczne leczo. Każdy przepis jest wynikiem wieloletniego doświadczenia i testowania. Dodatkowo, proponuję warianty i pomysły na modyfikacje dań, tak aby każdy mógł dostosować je do własnych preferencji smakowych."
"Prawdziwa ja" - fani zachwyceni!
Autorka strony przerwała w końcu milczenie i postanowiła podzielić się spontanicznym zdjęciem na swoim Instagramie. Obserwowane przez ponad ćwierć miliona osób konto kulinarnej blogerki wzbogaciło się o fotkę odwróconej plecami do obiektywu kobiety, która trzyma na kolanach psa - Wiesia. Jak napisała sama Ania, właśnie tak wygląda jej praca nad internetowymi przepisami.
"Prawdziwa ja.. Dziś rano Mąż zrobił mi zdjęcie jak usiadłam do pracy. Od razu pomyślałam, że Wam je pokażę. Bez planowania, bez stylizacji, fryzur, makijażu i całej tej otoczki.. Kilka słów o mnie: Na co dzień chodzę w wygodnych tiszertach, w włosy związuję w luźny kok. Zawsze z rana Mąż robi mi kawę, a ja siadam do Waszych komentarzy i okręcam się kocykiem (nawet latem). Na kolana wskakuje mi Wiesio. Potem robię lokalne zakupy z plecakiem, a przy okazji i spacer. Dalej możecie się domyślić.. gotowanie i pisanie przepisów" - napisała.
Fani natychmiast zareagowali na fotografię, zostawiając w komentarzach liczne komplementy oraz podziękowania za wartościowe materiały dotyczące kuchni. Czy zdjęcie uspokoi zwolenników teorii spiskowych o nieistniejącej Ani? Tego na razie nie wiemy, ale z pewnością opublikowana fotka ucieszyła wielu użytkowników bloga.
"Najbardziej popularna Ania w Polce, a wciąż tak anonimowa"
"Czyli Pani istnieje naprawdę! Bardzo zabawne są różne teorie spiskowe na temat Pani bloga"
"U mnie szklanka ma 250 ml :)"
"Cicha bohaterka" - czytamy.