Anna Starmach

i

Autor: WBF

Anna Starmach szczerze o mężu. "Sprzeczamy się." Po co to mówi?

2021-08-05 13:42

Anna Starmach to jedna z najbardziej naturalnych polskich gwiazd. Influencerka zdobyła popularność dzięki swoim umiejętnościom kulinarnym i dziś jest cenioną i lubianą jurorką Masterchefa. W życiu prywatnym Ania jest żoną i matką dwójki dzieci. Gwiazda nie godzi się jednak na lukrowany wizerunek, jaki wiele celebrytek tworzy w mediach. Dlatego szczerze opowiedziała o swojej relacji z mężem.

Wśród polskich instagramerek już od dłuższego czasu trwa dyskusja na temat naturalności w sieci. Najgłośniej wypowiedziała się oczywiście Agnieszka Kaczorowska w swoim niesławnym poście o "brzydocie", w którym skrytykowała koleżanki, które jej zdaniem "na siłę" udowadniają w internecie, że są "zwyczajne". Sama Aga zdecydowanie jest zwolenniczką lukrowanych postów i pięknych zdjęć.

Jedną z tych z kolei, które wolą naturalność, jest Anna Starmach. Zdjęcia influencerki rzadko poprawione są przez grafików, a ona sama bez żadnych obaw dodaje swoje własne zdjęcia bez makijażu. Chętnie mówi też o trudach macierzyństwa, a zawsze towarzyszy jej w tym zdrowy dystans.

ESKA XD #028 - FESTIWALE, ROBOTY, SEKRETY IGRZYSK

- napisała.

Zgadzacie się z nią?

Anna Starmach szczerze o mężu

Tym razem do szczerej refleksji na temat swojego związku Annę Starmach skusiło nowe zdjęcie z mężem. Para wygląda na nim na świetnie dobraną, jednak Ania postanowiła przypomnieć, że w życiu wcale nie jest tak różowo - im też zdarzają się kłótnie i nieporozumienia.

Ktoś powiedział: PARA JAK Z OBRAZKA. I to się zgadza. Piękny ten obrazek. I kocham mojego męża najbardziej na świecie ALE my też się sprzeczamy, miewamy ciche dni, często się nie zgadzamy i brakuje nam czasu dla siebie. Od jakiego czasu "kłócę się z instagramem", albo inaczej: nie zgadzam się na propagowanie tu przypudrowanego idealnego życia. Takie nie istnieje. A to co naprawdę cenne tego pudru nie potrzebuje. Nie potrzebuje też nowych torebek, kaloryfera na brzuchu i doczepianych rzęs. Instagram to fajna "zabawka" ale to też krzywe różowe zwierciadło. Nie zapominajcie o tym i nie porównujcie się do idoli z milionem fanów. Nie warto. Warto się przytulić do tych, których kochacie.