Wilkołak nocą - recenzja halloweenowego filmu Marvela

i

Autor: Disney+ "Wilkołak nocą" - recenzja halloweenowego filmu Marvela

Ładny ten "Wilkołak nocą", szkoda tylko, że bez zębów. RECENZJA halloweenowego filmu Marvela

2022-10-08 14:40

"Wilkołak nocą" to krótkometrażówka od Marvela utrzymana w klimatach kina grozy lat 30. i 40. ubiegłego wieku. Zwiastun zapowiadał istny powiew świeżości w ekranowym uniwersum Domu Pomysłów, lecz ostatecznie otrzymaliśmy piękną wydmuszkę, tylko na pozór odbiegającą od tego, co już widzieliśmy w MCU.

Gdy ogłoszono, że Werewolf by Night otrzyma własny film i to na dodatek stanowiący marvelowy Halloween special, nie miałam żadnych oczekiwań. Nie od dziś bowiem wiadomo, że produkcje MCU kierowane są do możliwie jak najszerszej widowni, przez co twórcom często brakuje odwagi (lub możliwości) do większego eksperymentowania, zwłaszcza z gatunkiem takim jak horror. Idealnym przykładem jest "Multiverse of Madness", w którym czuć autorski sznyt Sama Raimiego, tłamszony jednak przez decyzje kreatywne studia. Niemniej jednak, gdy światło dzienne ujrzał zwiastun, "Wilkołak nocą" jawić mi się zaczął jako iskierka nadziei, że wreszcie - jako wieloletnia fanka klimatów grozy - otrzymam w ramach MCU coś świeżego i odważnego. Nadzieja ta okazała się jednak płonna.

"Wilkołak nocą" - recenzja halloweenowego filmu Marvela

Komiksowa historia Jacka Russella - młodzieńca, który w dniu 18. urodzin odkrywa ciążącą na nim klątwę likantropii i który stara się ujarzmić drzemiącą w nim bestię, by chronić tych, którzy nie potrafią ochronić się sami - to gotowy scenariusz na klimatyczny i wciągający horror. Michael Giacchino stając za kamerą zadbał o to, by miłośnicy klasycznych filmów grozy uśmiechnęli się pod nosem i poczuli jak w domu. Reżyser czerpie bowiem pełnymi garściami z produkcji pokroju "Wilkołaka", "Frankensteina" i "Draculi", serwując nam pierwszy czarnobiały film Marvela, który wizualnie jest po prostu śliczny. Sęk jednak w tym, że pod tą piękną powłoką kryje się nieangażująca i wyświechtana fabuła, opierająca się na tych samych schematach, co pierwsze filmy ze stajni Marvela. 

Bohaterowie, z Jackiem Russellem i Elsą Bloodstone na czele, nie robią absolutnie nic, co mogłoby nas do nich przekonać. Są nijacy i choć ich motywacje są nam dobrze znane, doprawdy trudno im kibicować. Oto mamy zbuntowaną potomkinię zacnego rodu, której nie odpowiadają prawidła rządzące społecznością, w której przyszło jej się urodzić, oraz wyrzutka z wielkim sercem, skrywającego mroczny sekret. Choć i z tak sztampowych postaci da się ulepić ludzi z krwi i kości, angażując ich w emocjonującą opowieść, Michael Giacchino poległ na tym polu z kretesem. Rażą też dialogi, które chwilami brzmią niczym wyplute przez generatora frazesy, drażniąc na zmianę swoją prostotą i nadmiernym patosem. W efekcie otrzymujemy film, któremu zwyczajnie brakuje pazura, i który należy do gatunku tych, o których zapomina się na 5 minut po seansie.

Wilkołak nocą - recenzja halloweenowego filmu Marvela

i

Autor: Disney+ "Wilkołak nocą" - recenzja halloweenowego filmu Marvela

Nie oznacza to oczywiście, że "Wilkołak nocą" jest filmem koszmarnym. Na plus zaliczyć można przede wszystkim wspomnianą przeze mnie sferę audio-wizualną, a także wyśmienitą zabawę światłem (scena przemiany w klatce to istny majstersztyk) i groteskowy humor. Aktorsko też nie jest najgorzej, aczkolwiek bez większych rewelacji. Pochwalić muszę jednak design Man-Thinga, który wygląda pierwszorzędnie, a i jako postać (jako jedyny) wzbudza szczerą sympatię. Sam jednak tej karuzeli nie pociągnie. Zatem - nice try Marvel i gratuluję chęci stworzenia czegoś nowego. Na przyszłość proponuję jednak więcej odwagi do eksperymentów i opuszczenia bezpiecznej strefy komfortu. 

Ocena: 5/10

Jak dobrze znasz kultowe horrory? QUIZ dla prawdziwych miłośników grozy

Pytanie 1 z 8
Którego z tych horrorów nie nakręcił Wes Craven?
Najdziwniejsze rekordy filmowe, w które trudno uwierzyć | To Się Kręci #3