Josh Hartnett już dawno nie wystąpił w naprawdę udanej produkcji, takiej jak chociażby Helikopter w ogniu. A miał ku temu sposobność, bo odrzucił ponoć role Spider-mana, Batmana i Supermana. Brzmi trochę jak awersja do superbohaterów, choć powód odrzucenia tych ról był nieco inny.
Zarówno Spider-man, jak i Batmsan, czy Superman to ikoniczne postacie światowego kina, które mogą przynieść każdemu aktorowi niezwykłą popularność. Z drugiej strony Christopher Reeve'a do dziś kojarzymy wyłącznie z przybyszem z Kryptonu, Tobey'ego Maguire'a z człowiekiem pająkiem, a Michael Keaton już zawsze pozostanie mścicielem z Gotham. I tego właśnie obawiał się Josh Hartnett.
Aktor twierdzi, że rozmawiał na temat roli Spider-mana, a także Batmana. Ale wiedział, że te role miały potencjał do określenia jego osoby, jako aktora. Tłumaczy, że nie chciał być zaszufladkowany jako Superman do końca swojej kariery.
Hartnett odrzucił rolę w filmie Bryana Singera pod tytułem Superman: Powrót z 2006 roku. Miał wtedy zaledwie 22 lata. Ostatecznie rolę Bruce'a Wayne'a powierzono Brandonowi Routhowi.