Samochód

i

Autor: Unsplash

Znalazł sposób, żeby nie tankować samochodu. Jeździ tak już prawie 20 lat!

2022-03-16 9:41

Ceny paliwa na stacjach benzynowych wciąż się wahają, a każdy z kierowców przeciera oczy ze zdziwienia. Wartość potrafi się zmienić się w ciągu dnia nawet parę razy. Niestety, pomimo obniżenia VAT-u i akcyzy w Polsce, koszt ropy wciąż wzrasta, więc musimy przyzwyczaić się do szarej rzeczywistości. Inżynier Zbigniew Kopeć nie musi się jednak tym przejmować. Swojego samochodu nie musi tankować, a jeździ nim już od 17-stu lat. Jaki ma sposób?

Inżynier Zbigniew Kopeć od 17 lat nie zatankował do swojego samochodu ani kropli paliwa. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że jako jeden z nielicznych w Polsce sam stworzył system jazdy wyłącznie na prąd z gniazdka. Mało tego, mężczyzna potrafi przerobić każdy samochód na elektryczny. W Polsce jest ich już 100.

„To łatwe. Wyrzucam z samochodu całą część spalinową: silnik z osprzętem, rury wydechowe, tłumik oraz zbiornik paliwa. W to miejsce instaluję silnik elektryczny o średnicy na przykład 20 centymetrów, kontroler i zestaw” – opowiada Zbigniew Kopeć w wywiadzie dla portalu natemat.pl.

Inżynier Kopeć to prawdopodobnie pierwszy Polak, który już w 1999 roku zarejestrował samochód przerobiony z napędu spalinowego na elektryczny.

Pan Zbigniew ma jedną i mocno znaczącą przewagę nad posiadaczami współczesnych samochodów. Przejechanie 100 kilometrów kosztuje go 3,40 zł. Zasila bowiem swoje auto prądem z domowego gniazdka. Elektrykami, które sam zbudował, przejechał już ponad 450 tys. kilometrów. Zamiast około 100 tys. zł na paliwo, wydał jedyne 10 tys. złotych na prąd.

„Zajmuję się projektowaniem oraz budową instalacji elektrycznych i systemów awaryjnego zasilania. Ta praca oznaczała ciągłe dojazdy do klientów i wydatki na paliwo. Pomyślałem, że skoro jestem fachowcem to dlaczego nie spróbować zrobić samochodu elektrycznego na własny użytek. Tak do mojego garażu trafiła stara Toyota" — wspomina pan Zbigniew w wywiadzie.

Polski inżynier wyprzedził Teslę. Robił elektryczne samochody w garażu

Do napędu swojego pojazdu, inżynier wykorzystał elektryczny silnik od pompy olejowej wózka widłowego typu „Bułgar” oraz to, co miał pod ręką w warsztacie. W jego garażu powstał samochód, który – jak się okazało – żwawo poruszał się po ulicy. To był rok 1996, Elon Musk, twórca Tesli nie skończył jeszcze studiów, a inżynierowie Toyoty dopiero pracowali nad hybrydowym modelem Prius, który premierę miał dopiero rok później.

Polski inżynier stworzył w swoim garażu wiele elektrycznych aut, były to między innymi: Tavria, Toyota Corolla, Renault 5, Fiat 126p, czy amerykańska limuzyna Buick Regal. W sumie zrealizował kilkadziesiąt udanych operacji przeszczepienia elektrycznego silnika do tradycyjnego samochodu.

Co ciekawe, polski inżynier mocno podkreśla, że aby jeździć elektrycznym autem, nie trzeba wydawać na niego fortuny, a Tesla to tylko marka. Wystarczy 15-20 tys. zł na nowy silnik elektryczny z akumulatorami i osprzętem.

„Naturalnie im lepsze podzespoły kupi właściciel, tym lepsze uzyska parametry pojazdu. Patrząc na zawrotne ceny elektrycznych aut, sądzę, że koncerny samochodowe tworzą wielką tajemnicę i pompują ceny wokół zastosowania już świetnie znanych technologii. Chciałem pokazać, że auto elektrycznie nie musi dużo kosztować. Sprawne silniki, dobre akumulatory to wszystko jest na wyciągnięcie ręki, a fizyka jest jedna i do tego powszechnie znana — mówi inżynier.

Podobnych inżynierów działa już w Polsce kilkunastu, a kilku z nich to wychowankowie z garażu Kopcia. 

Masz dla nas ciekawy temat lub jesteś świadkiem wyjątkowego zdarzenia? Napisz do nas na adres [email protected]. Czekamy na zdjęcia, filmy i newsy z Waszej okolicy!