- Dwie osoby zostały aresztowane w związku z kradzieżą klejnotów z Luwru, która miała miejsce 19 października.
- Złodzieje włamali się do Galerii Apollina w Luwrze i ukradli osiem drogocennych przedmiotów o łącznej wartości 88 mln euro.
- Śledczy traktują sprawę jako kradzież dokonaną przez zorganizowaną grupę przestępczą, za co grozi 15 lat więzienia.
- Dyrektorka Luwru zaproponowała utworzenie stałego komisariatu policji w muzeum, a minister kultury zapowiedziała przedstawienie propozycji zwiększenia bezpieczeństwa Luwru.
- Więcej informacji znajdziesz na eska.pl
Aresztowania po kradzieży klejnotów z Luwru
Francuski dziennik „Le Parisien” poinformował, że w sobotę wieczorem zatrzymano dwie osoby powiązane z głośną kradzieżą w Luwrze. Według „Le Figaro” jeden z podejrzanych został ujęty na lotnisku Roissy, gdy próbował odlecieć do Algierii, a drugi – w podparyskim Seine-Saint-Denis. Obaj trafili do aresztu, gdzie przesłuchuje ich paryska prokuratura.
Złodzieje są poszukiwani od 19 października, gdy o godzinie 9:38 włamali się do Galerii Apollina. To tam przechowywane są jedne z najcenniejszych francuskich klejnotów koronnych. Łupem rabusiów padło osiem drogocennych przedmiotów o łącznej wartości 88 mln euro.
Trop prowadzi do zorganizowanej grupy
Na miejscu rabunku i w jego okolicach śledczy znaleźli wiele porzuconych rzeczy: kask, rękawiczki, krótkofalówkę oraz pomarańczową kamizelkę robotniczą, która miała uwiarygodnić ich przebranie. Znaleziono także pojemnik z łatwopalną cieczą oraz wysięgnik ciężarówki, którym posłużyli się do włamania. Jak ustalono, pojazd został wcześniej skradziony w miejscowości Louvres – nazwie niemal identycznej jak samo muzeum.
Zrabowany łup nie został jednak w całości wywieziony. W pośpiechu złodzieje zgubili jeden z najcenniejszych eksponatów – koronę cesarzowej Eugenii, żony Napoleona III. Luwr kupił ją w 2008 roku za 6,72 mln euro. Z przedmiotów pozostawionych przez przestępców pobrano około 150 próbek DNA i odcisków palców. Policja analizuje też nagrania z kamer monitoringu.
Śledczy traktują sprawę jako kradzież dokonaną przez zorganizowaną grupę przestępczą, za co grozi 15 lat więzienia. Prowadzone jest również postępowanie w sprawie przestępczej zmowy. Prokuratura nie wyklucza, że kradzież mogła być dokonana na zamówienie prywatnego kolekcjonera lub w celu rozczłonkowania biżuterii i sprzedaży jej części na czarnym rynku.
Luwr pod ostrzałem krytyki za bezpieczeństwo
Wraz z postępami śledztwa nie cichnie debata o bezpieczeństwie najsłynniejszego muzeum świata. Dyrektorka Luwru Laurence des Cars zaproponowała, by w budynku powstał stały komisariat policji. Jednak minister spraw wewnętrznych Laurent Nunez sprzeciwił się temu pomysłowi, tłumacząc, że „Luwr już teraz jest jednym z najdokładniej patrolowanych miejsc w Paryżu ze względu na ryzyko ataku terrorystycznego”.
Szef MSW podkreślił, że w większości przypadków sprawców kradzieży udaje się ująć, jednak martwi go los zrabowanych klejnotów. – Mam nadzieję, że tak się nie stanie tym razem – powiedział Nunez w rozmowie z tygodnikiem „La Tribune Dimanche”.
Równolegle prowadzone jest dochodzenie administracyjne, nadzorowane przez minister kultury Rachidę Dati. Jak zapowiedziała, na początku przyszłego tygodnia zostaną przedstawione jego wyniki oraz propozycje „konkretnych metod” zwiększenia bezpieczeństwa Luwru. Dati przyznała, że zawiodły zewnętrzne zabezpieczenia muzeum – co dla wielu Francuzów jest trudne do zaakceptowania, biorąc pod uwagę, że chodzi o narodowe dziedzictwo Francji.
Polecany artykuł: