W przypadku nieuzyskania przez żadnego z kandydatów większości głosów w niedzielnych wyborach, obywatele Turcji wybiorą swojego prezydenta w drugiej turze, zaplanowanej na 28 maja.
Wyniki podawane przez państwową agencję Anatolia podważył wcześniej w niedzielę opozycyjny kandydat na wiceprezydenta i burmistrz Stambułu Ekrem Imamoglu. Przemawiający po północy czasu lokalnego Kilicdaroglu powiedział – komentując przekazywane przez media rezultaty – że "będzie tu, dopóki każdy głos nie zostanie policzony".
"Kraj nie może dłużej tolerować niepewności. Nie blokujcie woli narodu" – wezwał lider Republikańskiej Partii Ludowej, zwracając się do Wysokiej Komisji Wyborczej (YSK).
Polecany artykuł: