Libia – kraj ropy, ale bez rafinerii
Libia posiada największe w Afryce złoża ropy naftowej, szacowane na 48 miliardów baryłek. Mimo tego kraj praktycznie nie rafinuje własnej ropy, a niemal całą benzynę potrzebną do transportu, produkcji energii czy obsługi podstawowych usług publicznych musi importować. Głównymi dostawcami są Grecja i Cypr, ale Libia jest również największym w Afryce oraz trzecim na świecie importerem przemycanej z Rosji benzyny.
W październiku litr 95-oktanowej benzyny na libijskich stacjach kosztuje zaledwie 0,15 dinara, czyli 0,028 dolara. Dla porównania średnia cena benzyny na świecie wynosi 1,29 dolara za litr. Dzięki rządowym dotacjom mieszkańcy Libii mogą tankować niemal bez ograniczeń, co czyni paliwo najtańszym na świecie. Program dopłat do paliw działa w tym kraju od czasów reżimu Muammara Kadafiego i wciąż jest postrzegany jako korzyść społeczna.
Gigantyczne koszty dla państwa
Choć Libijczycy czerpią korzyści z taniego paliwa, jego utrzymanie nadwyręża finanse państwa. W 2022 roku dotacje kosztowały kraj 12,8 miliarda dolarów – niemal połowę budżetu państwa. Program ogranicza inwestycje w innych sektorach gospodarki, hamuje długoterminowy wzrost i zwiększa zależność Libii od importu, zarówno legalnego, jak i przemycanego. Ubiegłoroczne śledztwo agencji Bloomberg News wykazało, że przemyt rosyjskiego paliwa do Libii wart jest co najmniej 5 miliardów dolarów rocznie, a jego ilość gwałtownie wzrosła po lutym 2023 roku, kiedy Unia Europejska nałożyła embargo na rosyjskie produkty naftowe.
Zobacz także: ZooPark w Lublinie. Dzień drugi
