Wstrząs o magnitudzie 4,2 i zawalenie tuneli
Do katastrofy doszło w czwartek wieczorem, gdy silny wstrząs sejsmiczny o magnitudzie 4,2 nawiedził okolice kopalni El Teniente, położonej około 120 kilometrów na południe od stolicy Chile – Santiago. W wyniku tąpnięcia zawaliły się korytarze podziemne, w których przebywało sześciu górników. Jeden zginął na miejscu. Pozostała piątka została uwięziona pod ziemią.
Jak informuje agencja Reuters, był to jeden z najsilniejszych wstrząsów tektonicznych, jakie kiedykolwiek odnotowano w tej kopalni – jednej z największych i najgłębszych na świecie. El Teniente należy do państwowego koncernu Codelco, który odpowiada za około 6,7 procent całkowitego wydobycia miedzi w Chile – największym producencie tego surowca na świecie.
Trwająca akcja ratunkowa i dramatyczne odkrycia
Od momentu katastrofy trwają intensywne działania ratowników. Do niedzielnego poranka udało się udrożnić 24 z 90 metrów zawalonych korytarzy, które – jak wynika z wcześniejszych szacunków – trzeba pokonać, by dotrzeć do uwięzionych pracowników. W sobotę i niedzielę ratownicy odnaleźli ciała trzech górników. Tym samym liczba ofiar śmiertelnych wzrosła do czterech. Nadal nie wiadomo, w jakim stanie jest piąty uwięziony górnik.
El Teniente to kopalnia o strategicznym znaczeniu dla chilijskiej gospodarki. Rocznie wydobywa się tu około 356 tysięcy ton rudy miedzi. Katastrofa nie tylko wstrząsnęła pracownikami i rodzinami ofiar, ale również odbiła się szerokim echem w całym kraju. Codelco zapewniło, że dołoży wszelkich starań, by odnaleźć ostatniego z uwięzionych pracowników i ustalić przyczyny tragicznego zdarzenia. Chile pogrążyło się w żałobie, a cała branża górnicza z niepokojem spogląda na wydarzenia w El Teniente.
Zobacz także: Lubelska Piesza Pielgrzymka na Jasną Górę 2025 wyruszyła z Lublina