Wilkowór tasmański był gatunkiem ssaka z rodziny wilkoworowatych i największym drapieżnym torbaczem czasów współczesnych. Były wielkości średniego psa i miały żółto-brązowe umaszczenie z pasami. Gatunek ten był obecny w Australii i Nowej Gwinei.
Zwierzę powoli zaczęły znikać przez ruchy migracyjnie. Na początku XX wieku w związku z tym, że wilkowór tasmański stał się zwierzęciem nieczęsto spotykanym, władze ogrodów zoologicznych wyraziły zapotrzebowanie na trzymanie tego gatunku w niewoli.
Ostatni wilkowór żyjący poza Australią padł w londyńskim ogrodzie zoologicznym w 1931 roku. Natomiast ostatni znany żyjący osobnik padł 6 września 1936 roku w tasmańskim zoo.
Jest jednak szansa, że wilkowora będzie można znów zobaczyć. Australijscy naukowcy z Uniwersytetu w Melbourne i amerykańscy uczeni reprezentujący teksańską firmę Colossal biorący udział w rozpoczętym w sierpniu 2022 roku projekcie stwierdzili, że można odtworzyć wilkowora tasmańskiego poprzez użycie komórek macierzystych, które zostaną pobrane od żyjącego torbacza o podobnym DNA.
- Zdecydowanie opowiadamy się za tym, że przede wszystkim musimy chronić naszą różnorodność biologiczną przed dalszym wymieraniem, ale niestety nie widzimy spowolnienia w utracie gatunków - powiedział Andrew Pask, profesor na Uniwersytecie w Melbourne i szef Thylacine Integrated Genetic Restoration Research Lab, które przewodzi inicjatywie. - Technologia daje szansę na naprawienie tego, co zostało stracone i mogłaby być zastosowana w wyjątkowych okolicznościach, w których utracono gatunki będące kamieniami węgielnymi dla całej fauny - dodał.
ZOBACZ TAKŻE: Lublinianin korzystał rano z WC i na plecy spadł mu wąż. Zwierzę wyskoczyło z wentylacji