Truskawki na liście najbardziej skażonych
Truskawki od lat znajdują się na czołowych miejscach tzw. „brudnej dwunastki” – listy najbardziej zanieczyszczonych pestycydami owoców, publikowanej przez amerykańską organizację EWG. Jak wynika z badań, aż 90 proc. próbek zawierało pozostałości środków chemicznych – nawet po myciu. Tuż za truskawkami, nafaszerowane chemią owoce to przede wszystkim borówka amerykańska, gruszki, jabłka, nektarynki, brzoskwinie, wiśnie i winogrono.
W Polsce sytuacja wygląda podobnie. Fundacja Pro-Test przebadała próbki truskawek kupione zarówno na warszawskim bazarze, jak i bezpośrednio od rolnika. W obu przypadkach stwierdzono obecność pestycydów, choć nie przekraczały one norm dopuszczonych przez prawo.
Skąd to zagrożenie?
Truskawki mają cienką skórkę i rosną nisko nad ziemią, co sprawia, że łatwo pochłaniają zanieczyszczenia. W dodatku są bardzo wrażliwe na grzyby i szkodniki, dlatego rolnicy często sięgają po chemiczne opryski – i to nawet kilkukrotnie w ciągu sezonu.
Prosty domowy test
Zamiast ufać wyglądowi owocu, warto samodzielnie przeprowadzić test na obecność chemii. Jak podaje portal fakt, owoce należy poddać kąpieli. Wystarczą dwa etapy:
- Kąpiel w occie – wymieszaj jedną część octu z trzema częściami wody, zanurz truskawki na 5 minut.
- Kąpiel w sodzie oczyszczonej – w czystej wodzie rozpuść łyżeczkę sody i zanurz truskawki na kolejne 5 minut.
- Po każdej kąpieli owoce przepłucz pod bieżącą wodą.
Jeśli po jednej z kąpieli woda stanie się mętna – to sygnał, że truskawki mogły być wcześniej opryskiwane.
Opracował: Dawid Piątkowski, źródło: Fakt