Ponowne liczenie głosów możliwe. Sąd Najwyższy podjął decyzję w sprawie wyborów

i

Autor: akpa.pl

Wiadomości

Rekordowa liczba protestów wyborczych w Sądzie Najwyższym. W tle spór o tzw. giertychówki i status sędziów

2025-06-23 16:00

Do Sądu Najwyższego wpłynęło blisko 50 tysięcy protestów przeciwko wyborowi prezydenta, co stanowi obciążenie równe dwu- lub trzyletniemu wpływowi wszystkich spraw do tej instytucji. Zdecydowaną większość, bo około 90 procent, stanowią pisma przygotowane według jednego wzoru, nazywane przez pracowników sądu „giertychówkami”. Sprawę komplikuje spór o to, która izba SN jest uprawniona do orzekania w tej materii.

Sąd Najwyższy przekazał, że zarejestrowano 10,5 tys. protestów przeciw wyborowi prezydenta z około 50 tys., które wpłynęły

Zgodnie z informacjami przekazanymi w poniedziałek przez zespół prasowy Sądu Najwyższego, skala napływających protestów wyborczych jest bezprecedensowa. Choć termin na ich składanie minął 16 czerwca, pisma nadane pocztą w tym dniu wciąż docierają do sądu. „W ostatnim czasie do Sądu Najwyższego wpłynęło, według szacunków biura podawczego, blisko 50 tys. spraw. Liczba ta stanowi w przybliżeniu odpowiednik 2-3 letniego wpływu wszystkich spraw do SN” – poinformował zespół prasowy.

Tak ogromna liczba dokumentów stanowi gigantyczne wyzwanie administracyjne. Do poniedziałkowego popołudnia udało się formalnie zarejestrować 10 515 protestów. Jak przekazał Maciej Brzózka z zespołu prasowego SN, do obsługi tego procesu oddelegowano dodatkowych pracowników, którzy na co dzień wykonują inne obowiązki. Sąd uprzedził, że w najbliższych dniach kontakt z biurami i sekretariatami poszczególnych izb może być utrudniony, prosząc o zrozumienie dla zaistniałej sytuacji.

Radio ESKA Google News

„Giertychówki” i spór o właściwość izby

Centralnym punktem dyskusji wokół protestów stała się ich forma i treść. Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego, Małgorzata Manowska, poinformowała w poniedziałek rano w Radiu Zet, że zaledwie kilkaset pism to „indywidualne protesty”. Zdecydowana większość, szacowana na około 90 procent, to protesty, których wzór został udostępniony w mediach społecznościowych przez posła Koalicji Obywatelskiej, Romana Giertycha. Jak dodała I Prezes SN, pisma te są potocznie nazywane przez pracowników sądu „giertychówkami”.

Na te słowa natychmiast zareagował sam Roman Giertych. Na platformie X zapowiedział, że we wtorek złoży zawiadomienie na prezesa Manowską i inne osoby z Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. „We wszystkich 50 tys. protestach wyborczych z mojego wzoru, wnosiliśmy o przekazanie ich do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Z jej wypowiedzi wynika, że nasze protesty ukradli neosędziowie” – napisał polityk, podnosząc kwestię statusu sędziów orzekających w Izbie Kontroli.

Wątek ten wpisuje się w szerszy spór prawny. Prokurator Generalny Adam Bodnar oświadczył w zeszłym tygodniu, że orzeczenia wydawane przez sędziów Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN nie będą mogły zostać uznane za podjęte w sposób niezależny i bezstronny. W jego ocenie w sprawie protestów wyborczych oraz ważności wyborów powinni orzekać sędziowie Izby Pracy SN.

Stanowisko to jest kategorycznie odrzucane przez przedstawicieli Sądu Najwyższego. Rzecznik SN sędzia Aleksander Stępkowski podkreślał, że „jedyną izbą umocowaną prawnie do rozpoznawania protestów jest Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN”. W podobnym tonie wypowiedziała się prezes Manowska, oświadczając, że wszystkie publiczne wypowiedzi podważające konstytucyjne kompetencje tej izby „wynikają z nieznajomości prawa lub motywowane są zamiarem politycznej destabilizacji”.

Procedura i termin

Każdy protest jest rozpatrywany w składzie trzech sędziów. Sąd może pozostawić go bez dalszego biegu z przyczyn formalnych – tak stało się dotychczas w przypadku 98 rozpatrzonych spraw. Jeśli protest jest badany merytorycznie, SN wydaje opinię, czy podniesione zarzuty są zasadne, czy nie. W przypadku uznania ich zasadności, sąd wskazuje również, czy stwierdzone nieprawidłowości miały wpływ na wynik wyborów.

Ostateczna decyzja o ważności wyboru prezydenta zapadnie w formie uchwały podjętej przez cały skład Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Sąd ma na to czas do 2 lipca. Mimo ogromnej skali przedsięwzięcia, rzecznik SN sędzia Aleksander Stępkowski zapewnił, że sąd zamierza dotrzymać tego terminu.

WYBORY NIEWAŻNE? DUBOIS O LICZENIU GŁOSÓW

Była ikoną telewizji w PRL, dziś skończyłaby 100 lat. Irena Dziedzic nie miała łatwego życia [GALERIA]