Jak pszczoły sprzed tysięcy lat wykorzystały czaszki zwierząt?
Czaszki drobnych zwierząt, zalegające w jaskini, posłużyły prehistorycznym dzikim pszczołom do zakładania gniazd – piszą naukowcy na łamach „Proceedings of the Royal Society B”. Gdy sowy polują na małe ssaki, połykają je w całości, a niestrawione fragmenty – przede wszystkim kości – później wypluwają. Takie sowie wypluwki gromadzą się wokół miejsc, w których ptaki mają swoje gniazda, tworząc z czasem całe warstwy szczątków. W tym przypadku właśnie te pozostawione czaszki stały się idealnym materiałem dla owadów, które składały w nich jaja.
Polecany artykuł:
Jaskinia na Hispanioli – co znaleźli tam badacze?
Takie zjawisko miało miejsce około 20 tysięcy lat temu na karaibskiej wyspie Hispanioli. W jednej z tamtejszych jaskiń, zamieszkanej niegdyś przez sowy, nagromadziły się kości drobnych ssaków w formie wypluwek. Pszczoły zaczęły wykorzystywać otwory zębowe w tych czaszkach jako wygodne, osłonięte miejsca do składania jaj. Na Hispanioli znajduje się bardzo dużo jaskiń w wapiennych masywach górskich. "Są takie miejsca, gdzie natrafić można na otwór co sto metrów" - opisuje główny autor badań, Lazaro Vinola López z Field Museum w Chicago. To właśnie w jednej z takich grot, zlokalizowanej na południu Dominikany, Juan Almonte Milan z Museo Nacional de Historia Natural na Dominikanie zidentyfikował stanowisko z wyjątkowo bogatym nagromadzeniem skamieniałości.
Co kryły warstwy kości i jak wyglądało zejście do groty?
"Na początku zejście nie wydaje się głębokie. Przytwierdziliśmy linę u wejście i zjechaliśmy na niej do środka. Gdy schodzi się nocą, widać świecące oczy tarantul, które zamieszkują wnętrze groty - opisuje Vinola López. - Trzeba zjechać jakieś 10 m, żeby natrafić na skamieniałości". Wewnątrz jaskini odkryto kolejne warstwy kości, przedzielone osadami pochodzącymi z okresów intensywnych opadów. Wśród skamieniałości dominowały szczątki gryzoni, ale pojawiały się także kości leniwców, ptaków oraz gadów – łącznie ponad pięćdziesięciu gatunków. "Naszym zdaniem tę jaskinię sowy zamieszkiwały przez wiele pokoleń, może setki, a nawet tysiące lat. Wylatywały na łowy i wracały ze zdobyczą, wyrzucając w jaskini resztki. Znaleźliśmy kości ofiar, kości samych sów, a nawet skamieniałości żółwi i krokodyli, które musiały wpaść do środka" - opisuje badacz.
Jak rozpoznano gniazda pszczół w czaszkach?
Podczas przekopywania się przez kolejne warstwy skamieniałych kości badacz natknął się na coś, co od razu zwróciło jego uwagę. W kieszeniach zębowych części czaszek zauważył osady, które nie wyglądały na przypadkowo nagromadzony materiał. Były to gładkie, lekko wklęsłe struktury. "Pomyślałem, że jest to coś dziwnego" - wyjaśnia. Przypominało mu to prehistoryczne gniazda os, które widział wcześniej podczas wykopalisk w stanie Montana w Stanach Zjednoczonych. Aby dokładniej ustalić, z czym mają do czynienia, zespół przeprowadził badania z użyciem tomografii komputerowej i stworzył trójwymiarowe modele cyfrowe tych struktur. Okazało się, że wyglądem bardzo przypominają gniazda budowane przez współczesne gatunki pszczół z wykorzystaniem błota.
Co zdradziły skamieniałe gniazda i czego wciąż nie wiemy?
Niektóre z tych dawnych gniazd zawierały drobiny pyłku kwiatowego, który mógł zostać tam umieszczony przez pszczoły jako pokarm dla rozwijających się larw. Rozmiar pojedynczego gniazda był bardzo niewielki – nie przekraczał wielkością gumki umieszczonej na końcu ołówka, a mimo to zachował wyraźną strukturę. Ciała samych pszczół nie przetrwały jednak do naszych czasów, dlatego zespół badawczy nie jest w stanie określić, jaki dokładnie gatunek budował te miniaturowe konstrukcje.
Źródło: PAP