Pomyłka w kokpicie i 260 ofiar. Katastrofa Air India pod lupą śledczych

2025-07-18 14:18

Katastrofa Boeinga linii Air India, w której zginęło 260 osób, mogła być spowodowana przełączeniem zaworów paliwa przez kapitana maszyny – wynika z ustaleń amerykańskich śledczych, o których informuje Reuters.

Pomyłka w kokpicie i 260 ofiar. Katastrofa Air India pod lupą śledczych

i

Autor: DIBYANGSHU SARKAR/AFP/East News
  • Boeing Air India rozbił się tuż po starcie – zginęło 260 osób.
  • Według wstępnych ustaleń to kapitan mógł przypadkowo odciąć paliwo.
  • Pierwszy oficer próbował interweniować, ale było już za późno.
  • Samolot był sprawny technicznie – zawiodła najprawdopodobniej ludzka decyzja.
  • Katastrofa ożywiła dyskusję o potrzebie kamer w kokpitach.

Krytyczny błąd tuż po starcie

Według źródła Reutersa, które ma wgląd w wstępną ocenę dowodów przez amerykańskich śledczych, to kapitan samolotu Air India miał odciąć dopływ paliwa do silników chwilę po starcie. Pierwszy oficer miał go zapytać o powód przełączenia zaworów paliwa oraz poprosić o ich ponowne uruchomienie – jednak było już za późno.

Brakuje jednak zapisu wideo z kokpitu, który jednoznacznie wskazywałby sprawcę tej decyzji. W oświadczeniu Biura Badania Wypadków Lotniczych Indii (AAIB) podkreślono, że śledztwo nadal trwa i jest zbyt wcześnie na ostateczne wnioski. "Niektóre sekcje międzynarodowych mediów wielokrotnie próbują wyciągać wnioski poprzez wybiórcze i niezweryfikowane doniesienia" – dodano.

Samolot stracił moc chwilę po oderwaniu od ziemi

Do katastrofy doszło tuż po starcie. Zgodnie z raportem AAIB, przełączniki paliwa przeszły z trybu „praca” do „odcięcie” w odstępie jednej sekundy. Niedługo potem aktywowała się turbina powietrzna – zapasowe źródło energii, co wskazuje na utratę mocy przez oba silniki.

Chociaż piloci próbowali przywrócić dopływ paliwa i samolot automatycznie podjął próbę ponownego uruchomienia silników, maszyna znajdowała się już zbyt nisko i nie zdążyła się podnieść. Ekspert ds. bezpieczeństwa lotniczego John Nance ocenił dla agencji Reuters, że w takich warunkach „samolot był zbyt nisko i zbyt wolny, aby mógł się podnieść”.

Brak usterek technicznych, ale możliwy błąd ludzki

Prezes Air India Campbell Wilson przekazał pracownikom w wewnętrznej notatce, że raport nie wykazał żadnych uchybień konserwacyjnych. Maszyna była sprawna i przeszła wszystkie wymagane przeglądy.

Katastrofa wywołała na nowo debatę o potrzebie montowania w kokpitach kamer wideo. – „Gdyby istniał rejestrator obrazu z kokpitu, moglibyśmy poznać prawdę znacznie szybciej” – powiedział Nance. Obecnie linie lotnicze korzystają wyłącznie z rejestratorów dźwięku i parametrów lotu.

Oprac. Jakub Mazurkiewicz, źródło: Business Insider

Wakacyjny patrol Eska Summer City na olsztyńskiej Starówce FB