Biało-czerwoni po dwóch spotkaniach z teoretycznie słabszymi rywalami - Kanadą i Australią - na zakończenie turnieju w Sofii zmierzyli się z Amerykanami, od lat jedną z najlepszych drużyn świata. Tym razem w składzie ekipy USA znalazło się też kilku zawodników grających na co dzień w Polsce, jak: David Smith i Erik Shoji z Zaksy Kędzierzyn-Koźle, Joshua Tuaniga, który latem zdążył już zamienić Ślepsk Malow Suwałki na Indykpol AZS czy Torey Defalco, który z kolei z Olsztyna przeniesie się do Rzeszowa.
Skuteczny początek w wykonaniu głównie Bartosza Kurka i Kamila Semeniuka przełożył się na prowadzenie 5:1, a później 9:4. Wtedy jednak na zagrywce pojawił się Aaron Russell i głównie dzięki jego serwisowi Amerykanie odrobili straty, a nawet zaczęli wygrywać. Kolejny krótki przestój Polaków sprawił, że rywali wyszli na 18:15 po bloku Smitha na Aleksandrze Śliwce, a po kontrze Defalco zrobiło się 21:18 i losy seta były praktycznie rozstrzygnięte. Skończyło się 25:21 dla USA.
Druga partia to wyrównana gra, ale nieznacznie lepsze wrażenie - właśnie na jeden, dwa punkty przewagi - sprawiali Amerykanie. Na przerwę techniczną schodzili prowadząc 12:9, gdyż Russell zdobył punkt z przechodzącej piłki. Świetnie spisywał się libero Shoji, a po jego akcjach w obronie Tuaniga błyskawicznie uruchamiał środkowych, który mocnymi zbiciami zdobywali punkty. Bardzo dobry mecz rozgrywał też Aaron Russell, który atakował w bardzo urozmaicony sposób, utrudniając zadanie polskiemu blokowi.
Po asie serwisowym Śliwki, kiedy piłka przetoczyła się na przeciwną stronę, i udanej kontrze z trudnej pozycji Semeniuka mistrzowie świata zbliżyli się na jeden punkt (16:17), a po czasie wziętym przez trenera Johna Sperawa jedna z najdłuższych wymian meczu przyniosła kolejny punkt biało-czerwonym, bo w ataku pomylił się Jeffrey Jendryk. Zespół Nikoli Grbica objął prowadzenie, gdy "dolatujący" Jakub Kochanowski zablokował Kyle'a Ensinga, a po chwili Aaron Russell zaatakował w aut i było 21:19. Po 22 zrobiło się, gdy Kurek, z trudnej pozycji, nie trafił w boisko.
Kluczowa okazała się zmiana, po której Bartosz Kwolek zastąpił na zagrywce Jakuba Kochanowskiego. Najpierw huknął i piłka wyszła na aut po polskiej stronie, a później zły odbiór Amerykanów... zaskoczył Polaków. W kolejnej akcji jednak atak i seta skończył Kurek. 25:23 i wyrównanie w meczu.
Pierwsze fragmenty trzeciej odsłony to walka punkt za punkt. "Różnicę" zrobił dopiero serwis Defalco, przy którym ekipa USA zdobyła pięć punktów z rzędu i taką też przewagę sobie wypracowała. Polacy odrobili straty przy zagrywce Bieńka, a 15:15 zrobiło się, gdy Kurek zablokował Aarona Russella.
Później znowu bliżej wygrania seta byli Amerykanie, ale ponownie dobrą zmianę serwisową dał Kwolek. Błąd techniczny w postaci podwójnego odbicia dał Polakom setbola, a po ataku w aut Aarona Russella wygrali partię 26:24 i objęli prowadzenie w spotkaniu 2:1.
Początek kolejnego seta to przewaga ekipy USA, ale biało-czerwoni "na raty" odrabiali starty. Remis po 10 pojawił się na tablicy wyników, gdy Defalco uderzył w siatkę po akcji, w której Polacy koncentrowali się na obronie, a efektownymi paradami popisali się Jakub Popiwczak i Kamil Semeniuk.
Polecany artykuł:
Siatkarze obu zespołów wyglądali na coraz bardziej zmęczonych, ale to Polacy wykazywali się większą determinacją. Tak było np. w akcji, która dała im 18. punkt i dwupunktowe prowadzenie - w obronie z poświęceniem powalczył Śliwka, a kontrę sprytnie wykończył Semeniuk.
W końcówce dwoma świetnymi serwisami popisał się Mitchell Stahl, który do marca grał w Stali Nysa. Ale kluczowe okazały się dwie akcje Polaków - najpierw po skutecznym ataku Kurka z drugiej linii było 23:21, a następnie kolejna udana obrona dała szansę do kontry, w której Śliwka obił blok przeciwników i piłka wpadła w boisko. 25:22 i 3:1.
Ekipa Grbica z kompletem zwycięstw zakończyła występ w stolicy Bułgarii, pokonując wcześniej m.in. Brazylię 3:1, poprawiła bilans w Lidze Narodów na 7-1 i gorszą różnicą setów ustępuje jedynie Francji. Za dwa tygodnie Polacy zagrają w Gdańsku z kolejnymi czterema rywalami. Po tych meczach okaże się, czy znajdą się w czołowej ósemce, która w dniach 21-24 lipca wystąpi w turnieju finałowym w Bolonii.